- W piątek siedziałem w ogródku przy jednym z lokali niedaleko plant. Było po 22, co chwile słychać było przyśpiewki kibiców. Na plantach było kilkadziesiąt osób. W końcu przyjechała policja - pisze w mailu do redakcji pan Rafał.

Policjanci interweniowali po zgłoszeniu zakłócania ciszy nocnej. - Interwencja zakończyła się na miejscu, czyli bez konsekwencji karnych i prawnych, po przywróceniu ładu i porządku publicznego - wyjaśnia st. asp. Mariusz Stanio z KPP Łańcut.

To jednak nie powstrzymało domniemanych kibiców przed tym, by w Łańcucie pojawić się następnego wieczora. W sobotę, zaraz po zakończeniu finału Ligii Mistrzów na plantach znowu można było zobaczyć i usłyszeć kilkadziesiąt osób. - Tym razem trwało to o wiele krócej. Zaśpiewali, odpalili race. Później ucichło, choć widziałem, że nadal tam są - relacjonuje pan Rafał. - Mam nadzieję, że nie będzie się to powtarzać w każdy weekend i łańcuckie planty nie staną się miejcem ich spotkań - dodaje.