Autorka “Poli" pracę pisarską rozpoczęła już w szkole średniej, kiedy to stworzyła własną wersję “Dziadów". - Przerabiałam lektury, tworzyłam ich własne wersje, ponadto pisałam wiersze - tak o początkach swojej pasji mówiła Magdalena Zimny-Louis.
Pierwszą książkę napisała w angielskich sądach i na posterunkach policji. Ponieważ pracowała jako tłumacz osób oskarżonych o dokonanie przestępstwa, wiele czasu spędzała właśnie w instytucjach wymiaru sprawiedliwości. Tam, w oczekiwaniu na kolejne spotkania, powstały “Ślady hamowania".
Kolejna książka okazała się dużym sukcesem. Czytelniczki Magdy Zimny-Louis najchętniej sięgają właśnie po “Polę". - Podczas pisania “Poli" słyszałam w sobie wewnętrzny głos, który mówił mi, jak potoczą się losy bohaterów. Nie planowałam tego, co się wydarzy, nie znałam nawet zakończenia książki - podsumowała swoją pracę nad powieścią.
Pochodząca z Rzeszowa pisarka, która po ponad dwudziestu latach spędzonych na Wyspach Brytyjskich, powróciła na Podkarpacie, bardzo często w swojej twórczości odnosi się do rodzinnych stron. Swoim fanom, zgromadzonym w MBP, obiecała, że w kolejnej książce pojawi się Łańcut. Trzymamy za słowo!