Kiedyś...
Dawniej w nocy z 1 na 2 listopada nie należało wychodzić z domu. Ponoć właśnie tej nocy zmarli księża odprawiają Mszę, na którą przybywają zmarli z okolic. Spotkanie z duszami miało grozić niebezpieczeństwem. Nie mówiąc już o samym wejściu do kościoła.
Po zakończonej Mszy, zmarli udawali się do swoich domów. Tam czekała na nich strawa. Jeszcze na początku XX wieku na polskich wsiach dla zmarłych pozostawiało się na stole chleb, gotowaną kaszę, bób czy kutię, a dla ich wygody przy piecu stawiano stołki i ławy.
Oprócz wychodzenia z domu, po zmroku nie można było też deptać kapusty, maglować, klepać masła, tkać, a nawet spluwać. Wszystko dlatego, aby nie zrobić krzywdy duszy, która nawiedzała dom.
...i dziś...
Dzisiaj przed świętem Wszystkich Świętych porządkujemy i dekorujemy groby, tym samy czcimy pamięć o naszych bliskich zmarłych. Dla tych, którzy jednak nie mogą dojechać do oddalonych od ich miejsc zamieszkania cmentarzy, polskie firmy oferują szereg usług.
Po pierwsze - sprzątanie. Zakres usług firm, oferujących opiekę nad grobem zazwyczaj obejmuje wyrzucenie starych zniczy i kwiatów, umycie grobowca i uporządkowanie terenu wokół niego. Za umycie pojedynczego nagrobka zapłacimy średnio od 30 do 50 zł, podwójnego od 55 do 60 zł, a rodzinnej mogiły od 65 do 80 zł.
Jak sprawdzić czy faktycznie usługa została wykonana? Bardzo często w cenę wliczone jest zrobienie zdjęć “przed i po" i przesłanie ich mailem lub MMS-em.
Po drugie - kwiaty. Liczne kwiaciarnie w swojej ofercie posiadają możliwość dostarczenia kwiatów na wskazany grób.
Po trzecie - znicze. Coraz więcej amatorów mają znicze wirtualne. Jeżeli cmentarz jest zdigitalizowany, na odpowiedniej stronie internetowej, na wybranym grobie zapalić można wirtualną świeczkę.
W naszym powiecie zdigitalizowany jest tylko cmentarz w Łańcucie (http://www.polskie-cmentarze.com/lancut/grobonet/start.php?id=form).
Które tradycje lepsze? Oceńcie sami.