Początkiem września, pokrzywdzony założył konto i dokonał pierwszego zakupu, na stronie internetowej umożliwiającej inwestycje i handel kryptowalutami. Po zaksięgowaniu wpłaty, z inwestorem skontaktował się jeden z pracowników giełdy. Za jego namową, mężczyzna wziął kredyt i dokonał kolejnych inwestycji, które miały przynieść szybki i duży zysk. Widząc jak zainwestowane środki wzrastają na koncie wirtualnego portfela, pokrzywdzony wziął kolejne bankowe zobowiązanie i otrzymane pieniądze wymienił na kryptowalutę.
Końcem października mężczyzna postanowił wypłacić należne mu pieniądze. Okazało się jednak, że musi od zysku zapłacić 10 tys. zł. podatku, a następnie uwierzytelnić transakcję przelewając kolejne środki. Pomimo dokonanych wpłat kolejni pracownicy giełdy informowali mężczyznę o problemie z wypłatą zgromadzonych środków. Pokrzywdzony utracił możliwość dysponowania pieniędzmi wpłaconymi na konto fałszywej giełdy krypowalut. Mężczyzna stracił prawie 85 tys. zł.
Metoda na fałszywe giełdy krytpotwalut lub fałszywe aplikacje umożliwiające inwestycje w wirtulaną walutę jest coraz popularniejsza wśród oszustów. Przestępcy nie tylko przejmują zainwestowane w kryptowalutę pieniądze, ale także próbują wyłudzić od pokrzywdzonych kolejne środki finansowe poprzez pobieranie nienależnych opłat.
Jeżeli chcemy inwestować pieniądze w kryptowaluty róbmy to tylko na dużych, licencjonowanych giełdach. Nie dajmy się nabrać na szybki i duży zysk, oferowany przez niezweryfikowane aplikacje i strony inwestycyjne. Pamiętajmy również, że konieczność zapłaty "podatku od zysku" przy wypłacie naszych pieniędzy z konta kryptowalut świadczy o tym, że padliśmy ofiarą oszustwa. Giełdy kryptowalut nie wyliczają podatku od zysku i nigdy takiej zapłaty nie pobierają.