O podróży składakiem marzył od dziecka. Dziś marzenie pana Stanisława się spełnia. O 9:40 wyruszył z łańcuckiego rynku nad morze. Do przejechania ma ponad 700 km. Cała podróż potrwać ma 9 dni.

Dlaczego składak? Ponad 30 lat temu po raz pierwszy zobaczył Wigry 3 i od razu się w nim zakochał. Teraz podróż na innym niż składak rowerze nie sprawia mu przyjemności. Ten, którym wybrał się nad morze nie jest klasycznym Wigry 3, jest jednak do niego łudząco podobny. Złożony został na Podkarpaciu, bo pan Stanisław jest lokalnym patriotą. - To jest mój hołd dla Wigry 3. Chcę też pokazać wszystkim, że składaki są jeszcze produkowane i można nimi jeździć nie tylko po bułki - wyjaśnia. - Dziś spełniam swoje marzenie z dzieciństwa. Nie wiem, czy uda mi się dotrzeć nad morze. Może być różnie, ale nie chcę żałować, że nie spróbowałem - dodaje.