Łańcucianom najbliżej do lodowiska przy hali MOSiR. To jednak musi poczekać na odpowiednie warunki atmosferyczne, by można było wylać wodę, a ta miała szansę zamarznąć. W nocy temperatura musi spaść poniżej zera, w dzień osiągać maksymalnie 4 stopnie Celsjusza. - Lodowisko zostanie otwarte, gdy tylko zmieni się temperatura powietrza. Najprawdopodobniej w ostatnim tygodniu roku - mówi dyrektor MOSiR Łańcut Jerzy Hałka.

W Żołyni za to ślizgać można się przez cały rok. Jak zapewnia Jan Mazurek z Urzędu Gminy Żołynia, lodowisko otwarte będzie również przez zimowe miesiące, a na łyżwach jeździć można za darmo. Mimo iż żołyńskie lodowisko jest syntetyczne, poślizg na panelach z tworzywa sztucznego zbliżony jest do poślizgu na lodzie naturalnym.

W planach jest też uruchomienie w tym roku lodowiska na Orliku w Białobrzegach.

Na “lepszą" pogodę czekają również lodowiska rzeszowskie. Dlatego póki co fani zimowych sportów muszą uzbroić w cierpliwość. Synoptycy zapowiadają ochłodzenie i nadejście klimatycznej zimy dopiero po świętach Bożego Narodzenia.