Wyścigami i motoryzacją interesowali się od zawsze. Jak mówi Jacek: - od najmłodszych lat otaczały nas samochody. W 2004 roku pierwszy raz wystartowali w wyścigu, jednak pierwszy sukces przyniósł im rajd Choinki 4x4 w 2012 roku. Wówczas bracia stwierdzili, że chcą zbudować własny samochód terenowy przystosowany do jazdy w trudnych warunkach.
- Straciliśmy rachubę, ale w sumie wzięliśmy już chyba udział w ponad 30 rajdach. Od okolicznych startów, np. Chmielnik, Dynów, Jawornik, po ogólnopolskie, jak Bałtowskie Bezdroża, Poland Trophy. Większość z nich udało się zakończyć na podium - mówi Jacek, zapytany o rajdy, w których brali udział jako Musz Team.
Największy problem dla chłopaków stanowią koszty związane z wyścigami. Ich pensja nie wystarcza na ich pokrycie. - Mamy sponsorów takich jak: Carmot-Ejp Łańcut, Pok-ter Tapicerstwo Samochodowe, Malmeb, Rescars, s ytuacja finansowa jest jednak ciężka. Przygotowanie i utrzymanie samochodu bez strategicznego sponsora pochłania naprawdę dużo pieniędzy oraz czasu. Często po starcie, musimy praktycznie odbudować samochód, co zazwyczaj wiąże się z wieloma nieprzespanymi nocami - zdradza Jacek.
W zależności od rajdu: jego trudności czy rangi, bracia, chcąc wystartować, muszą wydać od 1 tys. zł nawet do 3 tys. zł. - Ogólnopolski rajd kosztuje na około 3 tys. zł, w tym jest wpisowe około 1 tys. zł i drugie tyle na paliwo. Reszta to przygotowanie auta. Podkarpackie rajdy kosztują nas około 1 tys. zł - wymienia Jacek Musz.
W minionym roku Musz Team zdobył Puchar Podkarpacia w wyścigach offroadowych w klasie extreme. W lutym odbędzie się rozdanie nagród w rzeszowskiej siedzibie Polskiego Związku Motorowego. Chłopaki czekają więc na odebranie pucharu.