Nieustanny hałas, który szczególnie dokuczliwy jest nocą zmienił spokojne życie społeczności powiatu łańcuckiego. Na całodobowy szum pędzących samochodów skarżą się m.in. mieszkańcy gminy Białobrzegi z miejscowości Wola Dalsza, Dębina, Białobrzegi (lewa strona), Korniaktów Północny i Budy Łańcuckie (lewa strona).

Pierwotnie w projekcie budowy autostrady, pozwoleniu na jej budowę oraz decyzji środowiskowej na terenie gminy Białobrzegi zaplanowanych było 7350 m ekranów dźwiękochłonnych o wysokości od 3,5 m do 4,5 m. Po zmianie Rozporządzenia przez Ministra Środowiska w październiku 2012 r. odnośnie dopuszczalnych poziomów hałasu zmieniła się decyzja środowiskowa, a w ślad za nią projekt i pozwolenie na budowę. Ekrany w sąsiedztwie domów w ogromnej większości "zniknęły". W projekcie pozostało 970 m barierek dźwiękochłonnych o wysokości 2-3 m. Jednym z głównych celów zmiany Rozporządzenia było obniżenie kosztów budowy dróg i autostrad.

- Urząd Gminy oraz mieszkańcy wyrazili swój sprzeciw w odniesieniu do tych zmian i likwidacji ekranów akustycznych. Niestety nie został on uwzględniony - przypomina wójt gminy Białobrzegi Franciszek Masłoń i dodaje: - z sygnałów, które do nas docierają wynika, że mieszkańcy będą przygotowywać protest, w którym będą domagać się zamontowania ekranów akustycznych zgodnie z pierwotnym projektem technicznym i pozwoleniem na budowę.

Słowa te potwierdza sołtys Białobrzegów (lewa strona) Zofia Nykiel, która w rozmowie z portalem Łańcut Gada mówiła: - była to inwestycja potrzebna, ponieważ naprawdę odciążyła drogi lokalne. Czy jest hałas? Jest. Ja mieszkam około 400 m od autostrady, ale słyszę szum jadących samochodów. A jest on słyszalny szczególnie nocą. Będziemy zbierać podpisy, będziemy pisać do GDDKiA nie tylko w sprawie postawienia ekranów wyciszających, ale również z prośbą o przedłużenie barierek ochronnych przy zjazdach z wiaduktów. 

Postulaty wysuwane przez mieszkańców znajdują pełne poparcie wśród władz gminy o czym bezwzględnie zapewnia wójt Masłoń: - jako samorząd w pełni popieramy i będziemy popierać absolutnie słuszne w naszej ocenie żądania społeczeństwa. Szkoda, że względy ekonomiczne wzięły górę nad szacunkiem dla ludzi i ich dorobku tworzonego niekiedy przez pokolenia. Mamy o to żal, ale również wyrażamy nadzieję, że tym razem GDDKiA oraz władze publiczne, do których będziemy się zwracać o pomoc w rozwiązaniu tego problemu, wykażą troskę o zdrowie naszych mieszkańców i podejmą stosowne działania, aby ograniczyć dotkliwy dla nich hałas.