Spotkania tych sąsiadujących ze sobą drużyn zawsze stoją pod dużym znakiem ryzyka. Ostatnie zakończyło się interwencją pogotowia. Wczorajszy mecz, mimo że obyło się bez interwencji służb ratowniczych, był równie zacięty.
Od pierwszej minuty na boisku dominowała Stal, która bardzo szybko, bo na przestrzeni kliku minut strzeliła dwie bramki. W 2 minucie brak komunikacji miedzy obrońcą a bramkarzem doprowadził do sytuacji, w której obaj minęli się z piłką, do której doszedł Brzuszek. Zawodnik umieścił piłkę w pustej bramce.
W 5 minucie indywidualną akcją na lewym skrzydle popisał się Stafa - dryblując obrońcę Sawy i podając piłkę wzdłuż 6 metra. Akcję celnym strzałem zamknął Gątarski.
Gra po strzeleniu drugiej bramki nieco się uspokoiła, jednak Stal nadal kontrolowała przebieg spotkania. Zawodnicy Sawy starali się utrzymać przy piłce i stworzyć dogodną sytuację.
Podczas jednej z takich akcji Lekki głową przerzucił piłkę do Barana, którą ten dośrodkował. Czujnie jednak w obronie zachował się zawodnik Stali, niwecząc plany gości.
Okazję na podwyższenie wyniku mieli także zawodnicy z Łańcuta. Po podaniu Gątarskiego, źle w piłkę trafił Brzuszek i ta minęła bramkę.
Pod koniec I połowy Sawa próbowała sprytnie rozegrać rzut wolny, jednak strzał bez problemu obronił Inglot. W kolejnej akcji, po błędzie środkowych obrońców Stali, do piłki dopadł Baran. Jednak po zbyt lekkim strzale ta znowu wpada w ręce Inglota.
Druga połowa tak jak i pierwsze minuty meczu to przewaga Stali, która to w 55 minucie podwyższa wynik na 3:0. Do prostopadłego podania doszedł Słonina, który następnie minął interweniującego poza polem karnym Ciska. Piłkarz strzelił do pustej bramki.
Strata trzeciego gola obudziła graczy Sawy, którzy w przeciągu kilkunastu minut dwukrotnie umieścili piłkę w bramce.
Najpierw po dośrodkowaniu z rzutu wolnego do bramki celuje Michna, potem bez szans pozostaje bramkarz gospodarzy po strzale Barana.
W doliczonym czasie gry w pole karne Stali powędrował bramkarz Sawy, któremu następnie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, udało się dojść do piłki. Zagranie głową Ciska było jednak nieczyste, piłka ominęła bramkę.
Wypowiedzi po meczu:
Trener Stali Mateusz Walkowicz:
“Pierwsza połowa zdecydowanie należała do nas, później strzeliliśmy trzecią bramkę tak jak to było w planach. Niepotrzebnie dwie stracone bramki, dużo nerwowości, ale ważne że wygrana i 3 punkty dla Stali. “
Trener Sawy Krzysztof Wawrzaszek :
“Niestety obudziliśmy się dopiero po stracie trzeciej bramki, ale mam nadzieję, że w przyszłych meczach będzie lepiej. Mamy, nowy zespół, próbujemy nowe formacje i mam nadzieję, że następnym razem mecz będzie wygrany."
Stal Łańcut - Sawa II Sonina 3:2 (2:0)
Bramki: Brzuszek (2), Gątarski (5), Słonina (55) - Michna (66), Baran (78).
Stal: Inglot - Duhl, Baran, Grabowski, Lechowicz - Sowa (K), Słonina, Rospond, Stafa - Brzuszek, Gątarski.
Sawa: Cisek - Maślanka, Kot, Hepnar, Kubis - Michna, Pelc, Borcz, Mach, Baran - Lekki.