- Przy okazji spaceru z psem na osiedlu Braci Śniadeckich zauważyłem najpierw stos butelek, a potem worki ze śmieciami rzucone w trawę. Od razu zrobiłem zdjęcia, bo nie mogłem uwierzyć w to, że ludzie nadal robią takie rzeczy - opowiada zbulwersowany mieszkaniec Łańcuta.
Dzikie wysypiska spotyka się zazwyczaj w lasach czy przydrożnych rowach. Problem ten miała rozwiązać nowelizacja ustawy o utrzymaniu czystości w gminach z 2012 roku nakładająca na wszystkich podatek za śmieci. Okazuje się, że nowe przepisy nie są wystarczające.
Wyrzucając śmieci możesz zanieczyścić wodę
Zalegające, w nieprzystosowanych do tego miejscach, odpady mogą stanowić zagrożenie z powodu przedostawania się substancji toksycznych w głąb ziemi. Wsiąkanie odcieków ze śmieci może doprowadzić do zanieczyszczenia płytko zalegającyh wód gruntowych, co niejednokrotnie prowadzi do skażenia wody pitnej nawet w miejscach oddalonych od dzikiego wysypiska.
Za mało koszy?
Problem śmieci na swoim profilu facebookowym (www.facebook.com/mlodzilancut) podnieśli ostatnio również Młodzi Łańcut zwracając uwagę na zbyt małą liczbę koszy na śmieci w mieście. Mieszkańcy skarżą się tam na brak pojemników na odpady m.in. na osiedlu Wyszyńskiego, na placu Cetnraskiego czy właśnie na osiedlu Braci Śniadeckich.
Gdzie zgłosić problem?
Problem dzikich wysypisk zgłosić można odpowiednio w urzędzie miasta lub we właściwym urzędzie gminy.
O zainstalowanie dodatkowych pojemników na śmieci na osiedlach można starać się w Spółdzielni Mieszkaniowej.
“Problematyczne" śmieci dostarczać można do Łańcuckiego Zakładu Komunalnego na ul.Traugutta lub do firm, które odpowiedzialne są za wywóz śmieci w danej gminie.