We wtorek 25 kwietnia 2023 r. Sala Balowa Kasyna Urzędniczego Muzeum-Zamek w Łańcucie została licznie wypełniona uczestnikami, którzy mogli nabyć książkę z autografem autorki, zadawać pytania czy podzielić się swoimi wspomnieniami. Spotkanie prowadził Wit Karol Wojtowicz, który jako młody pracownik muzeum też dobrze zapamiętał swojego poprzednika na stanowisku dyrektora, a jego portet umieścił w swoim gabinecie. Niespodzianką było, że do uczestników przemówił sam Antoni Duda-Dziewierz, który był bohaterem wyświetlonego filmu z serii “Charaktery" w reżyserii Józefa Blachowicza, nakręconego w 1971 r., przy okazji jubileuszu 20-lecia pracy w łańcuckim muzeum.
***************************************************
W skrócie
Do Łańcuta przybył w 1952 roku, z polecenia ówczesnego Ministra Kultury Stefana Dybowskiego. Objął Zamek jako dziesiąty z kolei powojenny administrator.
Wniósł ze sobą bagaż doświadczeń i dokonań. Był bowiem przed wojną, w latach 1925-1936, współorganizatorem Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej i jej pierwszym administratorem. W latach 1936-1938 administrował warszawskim osiedlem Towarzystwa Osiedli Robotniczych (TOR) na Kole, a w maju 1939 r. został zarządcą, a następnie dyrektorem ds. administracyjnych szpitala Ubezpieczalni Społecznej przy ul. Kurkowej we Lwowie. Aresztowany przez NKWD, spędził rok w lwowskim więzieniu "Brygidki". Po powrocie do Warszawy zimą 1941 r., zatrudniony przez Wydział Opieki Społecznej Zarządu Miejskiego, pełnił funkcję kierownika Schroniska dla Starców i Kalek w Górze Kalwarii; wówczas zaangażował się w działania konspiracyjne (1942-1945). Po wojnie w Elblągu i Olsztynie (1945-1946) organizował samorząd miejski, spółdzielczość mieszkaniową, spółdzielczość spożywców itp. Jako działacz lewicowy, członek PPS od 1916 r., aktywnie budował struktury PPS na Wybrzeżu. Został powołany do Miejskiej Rady Narodowej Elbląga. Jego priorytetem w tym okresie było stworzenie zaplecza dla rozwoju szkolnictwa na tych terenach. Jako Pełnomocnik Wojewódzki Rządu do Walki z Analfabetyzmem zaangażował się w organizację szkolnictwa w obrębie Elbląga, Sopotu, Gdańska i Gdyni. W latach 1946-1950 przewodniczył Wojewódzkiej Radzie Narodowej w Gdańsku, następnie działał w Gdańskim Okręgu Towarzystwa Przyjaciół Dzieci, a w latach 1951 - 1952 zarządzał uzdrowiskiem w Świeradowie.
Był zawsze w centrum spraw związanych z odbudową i rozbudową kraju. Wszędzie dał się poznać jako dobry organizator, ofiarny działacz, energiczny zarządca.
W lipcu 1952 r. zobaczył łańcucki Zamek w opłakanym stanie. "[...] rozwieszona bielizna przed frontonem zamku, świnie, kury, bydło w ogrodzie. Coś ze dwustu dzikich lokatorów, dach jak rzeszoto, na drugim piętrze stłoczone resztki mebli" (Jak wysokie drzewa, "Życie Warszawy" 09.11.1972 nr 268 (9040), s. 5.)
Objął stanowisko dyrektora Zamku w październiku 1952 r. Przede wszystkim wyremontował przeciekające dachy. Następnie rozpoczął walkę o usunięcie grzyba - wymieniono uszkodzone rynny, posadzki, ściany i stropy, założono instalację centralnego ogrzewania, przeprowadzono kapitalny remont instalacji wodno-kanalizacyjnej; naprawiono ogrodzenie, wzmocniono mury fosy.
Udało się stworzyć dla tego celu własną brygadę remontową. Prace trwały kilka lat. W ich efekcie, po zabezpieczeniu Zamku przed dalszym niszczeniem, rozpoczęto etap konserwacji sal i korytarzy pałacowych. Po usunięciu lokatorów, wyremontowano oranżerię, a w części południowej Zamku urządzono hotel.
Stopniowo budował zespół specjalistów - konserwatorów zabytków, historyków sztuki, bibliotekoznawców. Pierwszym kustoszem został w 1959 r. dr Jerzy Banach, jego następcą mgr Jerzy Żurawski (1963-1972 r.) W kolejnych latach wyodrębniono i opracowano naukowo kolekcję powozów, która systematycznie była powiększana o zakupy nowych obiektów. Do wnętrz zamkowych przybywały wartościowe eksponaty odzyskiwane lub kupowane.
Wspierał ochronę zabytków kultury cerkiewnej, poprzez utworzenie na terenie Muzeum Wojewódzkiej Składnicy Zabytków Ruchomych, gromadzącej ikony i wyposażenie cerkwi. W sumie uratowano od zagłady w tym okresie blisko tysiąc ikon i ok. 6 tysięcy innych obiektów. Dla realizacji tego zadania powołał w Łańcucie Wojewódzką Pracownię Konserwatorską.
W swej pracy był wierny koncepcji - jak sam to określał - "uczynienia z placówek muzealnych ośrodków wszechstronnej kultury i wypoczynku". Działał zatem również na rzecz społeczności lokalnej - za jego czasów Muzeum stało się ośrodkiem życia kulturalnego Łańcuta. Łańcucianie chętnie przychodzili do parku, który pełnił funkcję parku miejskiego oraz miejsca imprez kulturalnych, odwiedzali bibliotekę, sale spotkań i pokoje klubowe umiejscowione w odrestaurowanym zameczku, a młodzież łańcucka korzystała z hali sportowej, urządzonej w dawnej ujeżdżalni Potockich.
Spółinicjował w 1961 roku Dni Muzyki Kameralnej, które na wiele lat stały się wizytówką muzyczną Łańcuta. Zadbał o ulokowanie szkoły muzycznej w zabytkowym budynku w parku.
Pod jego zarządem Muzeum-Zamek w Łańcucie stało się nie tylko ciekawym i cennym muzeum wnętrz, ale też ważnym ośrodkiem turystyki krajowej i zagranicznej.
Potrafił zgromadzić wokół siebie ludzi z pasją, pracowników, którzy podobnie jak on umiłowali Łańcut i pracowali tu z prawdziwym zaangażowaniem.
Pozyskał sympatię i zaufanie łańcuckiego Oddziału PTTK, którego aktywność dzięki Muzeum była bardzo ważna dla miasta.
Równocześnie do działań w Łańcucie, prowadził prace poza jego obrębem: Współorganizował muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu. W 1960 r. - po pożarze Malborka - jako pełnomocnik Ministra Kultury i Sztuki czuwał nad rekonstrukcją zamku i urządzeniem w nim ekspozycji.
Jako Pełnomocnik Rządu do spraw odbudowy i restauracji Krasiczyna (1963-1969) zainicjował i kierował pracami adaptacyjnymi i odbudową zamku, wspierając prowadzenie badań i prac architektoniczno-archeologicznych. Pod koniec lat 60-tych organizował w Przeworsku, w byłym pałacu Lubomirskich, filię Muzeum-Zamku w Łańcucie. Na terenie pałacu Czartoryskich w Sieniawie zaopiekował się niszczejącym parkiem.
Był inicjatorem budowy skansenu cerkiewnego w Smolniku na Rzeszowszczyźnie, przy głównym szlaku turystycznym Bieszczad. Wśród wielu pomysłów, jakie miał na ożywienie turystyki regionu, było wytyczenie traktu turystycznego wiodącego przez podkarpackie zamki - Łańcut, Baranów, Krasiczyn - do którego planował włączyć skanseny regionalne i drewniane cerkwie.
Niestety, zarówno skansen cerkiewny, jak i podkarpacki zamkowy szlak turystyczny pozostały w sferze niezrealizowanych zamierzeń, z powodu jego odejścia na emeryturę w 77 roku życia.
Będąc na emeryturze, nadal działał społecznie, m.in. w Radzie Programowej Muzealnictwa (od lutego 1973 r.), w Towarzystwie Przyjaciół Warszawy (wiceprezes Zarządu Głównego do maja 1976 r.), w Komitecie Odbudowy Zamku Królewskiego, w Komitecie Ochrony Starych Cmentarzy, czy Polskim Komitecie Narodowym ICOM.
Pragnął zająć się jeszcze, niezwykle istotną sprawą ochrony i odbudowy parków na terenie Warszawy - w latach 70. działał na rzecz przywrócenia świetności parku w Wilanowie. Pomimo upływu lat, nie tracił emocjonalnego zaangażowania. Do końca życia cechowała go ofiarna i pełna pasji działalność społeczna i społecznikowska.
"W piśmiennictwie dotyczącym naszych zabytków nazwisko Antoniego Dudy-Dziewierza odnotowane jest niejednokrotnie, a realizacja jego planów nakreślonych z rozmachem przyniosła już niejedną korzyść kulturze polskiej" (Mądrość i pasja, "Życie Warszawy" 12.05.1973.)
I oby tak pozostało.
Autorka - Zuzanna Guzel-Szczepiórkowska