Miłka Malzahn jest kobietą o wielu talentach. Świadczy o tym nie tylko fakt, że jest autorką książek (miedzy innymi "Baronowa Późna Jesień", "Kosmos w Ritzu" czy "9 mgnień wiosny byłego cara") i sztuk teatralnych, ale także poetką, wokalistką i filozofem. Na co dzień prowadzi audycje na antenie Radia Białystok. Jednak to nie studiowanie biografii Miłki było zadaniem drugoklasistów z II LO…
W ramach projektu "Listy do pisarki" uczniowie II LO mieli zapoznać się z treścią opowiadania "Starcy w Ritzu" (części mikropowieści "Kosmos w Ritzu"), a następnie podzielić się wrażeniami z autorką. Opinii było wiele i dotyczyły różnych tematów. Co nie zmienia faktu, że "Starcy w Ritzu" przypadli nam do gustu.
Opowiadanie jest z pozoru detektywistyczne, jednak bardzo gładko przechodzi w tematykę metafizyczną. Ważnym punktem przestrzeni jest w nim nieistniejący już białostocki Hotel Ritz. Całość okryta jest tajemnicą, a wszystko znajduje się pomiędzy rzeczywistością a wyobraźnią - komentowała w swoim liście Ola. Przedmiot śledztwa nie jest typowy, a detektyw okazuje się gotowy do przyjęcia wyzwań rodem z "Archiwum X". Wielu porwała fabuła, która została określona jako ciekawa, tajemnicza i zaskakująca. Urzekły mnie elementy humorystyczne, które zarazem były owiane pewnym rodzajem grozy - pisze jedna z uczennic. Inny komentator pokusił się nawet o nazwanie opowiadania thrillerem.
Doceniono również niekonwencjonalny sposób prowadzenia narracji, opisy sytuacji i otoczenia ( są naprawdę świetne, doskonale pobudziły moją wyobraźnię ). Najbardziej kontrowersyjny okazał się język tekstu. Obok poetyckich wręcz opisów i refleksyjnych fragmentów narracji znalazły się bowiem dialogi - bardzo realistyczne, niekiedy dosadne i mało dyplomatyczne.
Większość czytających sympatyzowała z bohaterami utworu: zlecającą śledztwo stanowczą i stylową starszą panią - Kwiryną i stanowczym w działaniach Martyńcem, współtworzącym wątek detektywistyczny. Najwięcej opinii dotyczyło jednak głównego bohatera - detektywa Fronasza. Jest dociekliwy i delikatny, sprawia wrażenie inteligentnego i z zasadami, daje nam się poznać jako człowiek z doskonałym zmysłem dedukcji, dopiero w zakończeniu okazuje głębsze uczucia - to tylko niektóre z komentarzy dotyczących głównej postaci. Konstrukcja bohaterów, a zwłaszcza ich interakcje, były naprawdę wiarygodne - napisał Michał, jeden z recenzentów.
Wiele emocji wzbudziła finałowa scena, w której detektyw po zakończonym śledztwie pisze osobisty list. Ten zwrot akcji - dzieli się wrażeniami Gabrysia - dezorientuje czytelników, ale z pewnością nie odbiera bohaterowi uroku. Byli tacy, którzy starali się odnaleźć sens w zaskakującym zakończeniu ( Wydaje mi się, że każdy kto przeczytał Pani opowiadanie, odniósł (tak jak i ja) wrażenie, że pod przedstawioną historią ukrywa się jakiś sens niedosłowny, którego znaczenie czytelnik musi odnaleźć samodzielnie, idąc po zostawionych przez Panią tropach ). Niektórzy jednak stanowczo domagali się wyjaśnień…
Na szczęście pani Miłka odpowiedziała na listy i rozwiała wątpliwości. Co ciekawe, okazało się, że Fronasz właściwie żyje własnym życiem. Ba! Ma nawet własny profil na Facebooku. Autorka zdaje się pozostawać w przyjaźni ze swoim bohaterem, jednak są takie aspekty w jego życiu, których nawet ona nigdy nie poznała: Zasady i tajemniczość Fronasza - pisze Miłka Malzahn w jednym z listów - i dla mnie są intrygujące, wynikają bowiem ze znajomości takiego życia, jakie znać może tylko on (nawet będąc postacią fikcyjną). I ja jako autorka i Pani jako czytelniczka - nigdy, przenigdy tego nie zgłębimy, niestety.
Dzięki jednej z odpowiedzi pisarki uczniowie otrzymali wskazówkę, pozwalającą lepiej zrozumieć samo zakończenie opowiadania: Pani Olu! (…) Co do listu napisanego przez Fronasza - och, to długa, miłosna opowieść, której początek jest w innej książce, a może nawet i w innym życiu Fronasza? Proszę się jednak tym nie sugerować - fabularne zakończenie jest po prostu zakończeniem miłości, takiej, o której nie da się za wiele powiedzieć, a którą trzeba kiedyś przeżyć od początku, do końca i bez żalu, a końcu napisać do ukochanego list. I iść dalej.
- Korespondencja z panią Miłką z pewnością dla wielu z nas była nietypową formą rozwoju. Wyrażenie własnej opinii (nawet ewentualnej krytyki), a także zwrócenie uwagi autorki na to, co wydało nam się najistotniejsze to jednocześnie ćwiczenie w precyzyjnym i przemyślanym odbiorze tekstów literackich, a także wartościowaniu ich elementów. Ciekawą i niekonwencjonalną możliwością okazało się nawiązanie osobistego kontaktu z autorką, dostrzeżenie, że za każdym tekstem ukrywa się żywa fascynująca osoba, która (ku naszemu zaskoczeniu) interesuje się tym, co sądzą o opowiadaniu nastoletni czytelnicy. Wreszcie, zyskaliśmy wiele, poznając interesujące opowiadanie, którego pozornie lekka fabuła skłania nas do duchowej wędrówki - podsumowują uczniowie, którzy wzięli odział w projekcie.
Wszystkie cytaty pochodzą z listów napisanych przez uczniów II Liceum Ogólnokształcącego oraz odpowiedzi udzielonych przez Miłkę Malzahn.