Powrót zimy i niskich temperatur stanowi zagrożenie dla zdrowia i życia osób bezdomnych, w podeszłym wieku, nietrzeźwych, samotnych czy niezaradnych życiowo. Nie bądźmy obojętni na ich los. Wystarczy jeden telefon, aby uchronić kogoś od wychłodzenia i uratować życie.
Taki telefon, w sobotę przed godziną 1 w nocy, odebrał dyżurny łańcuckiej komendy. Na numer alarmowy zadzwoniła mieszkanka Żołyni, prosząc o interwencję. Zgłaszająca poinformowała, że do jej domu dobija się obcy mężczyzna.
Na miejsce pojechali łańcuccy policjanci. W domu zgłaszającej, na podłodze, zastali oni leżącego, 45-letniego mieszkańca Żołyni. Jak oświadczyła zgłaszająca, ze względu na panujący na zewnątrz mróz, wpuściła go domu, aby się ogrzał. Mężczyzna był pijany i przemarznięty. Nie był wstanie samodzielnie wstać czy iść. Badanie stanu trzeźwości wykazało że posiada prawie 2 promile alkoholu w organizmie. Po przebadaniu przez lekarza, mężczyzna został doprowadzony do wytrzeźwienia.
Dzięki reakcji mieszkanki Żołyni, być może niedoszło do tragedii. Pamiętajmy, że wypicie alkoholu powoduje jedynie chwilowe podwyższenie temteratury ciała, jednak w konsekwencji organizm jest jeszcze bardziej narażony na wyziębienie. Stan upojenia alkoholowego powoduje również ograniczoną zdolność koordynacji ruchów, wtedy łatwo o upadek, który może się skończyć tragicznie.
Wystarczy zadzwonić pod numer 112 lub 997, byc może uchronimy kogoś od wychłodzenia i uratujemy jego życie.