Obchody 100 rocznicy rozpoczęły się od mszy świętej w kościele parafialnym pw. Świętego Stanisława Biskupa. Następnie przemaszerowano na teren Zespołu Szkół w Kosinie gdzie uczniowie odsłonili pamiątkową tablicę i odczytano apel poległych.
“Ostatnią akcją Lisa był brawurowy i zwycięski atak na miasto Torczyn. Ciężko ranny 7 marca 1919 roku zmarł z upływu krwi. Zaraz po śmierci mianowany został pułkownikiem i odznaczony Krzyżem Virtuti Militari."
Wydarzenie uświetniła asysta honorowa 21 Brygady Strzelców Podhalańskich.
Życiorys
"płk Leopold Lis-Kula urodził się 11 listopada 1896 roku w Kosinie. Ojciec, Tomasz, był właścicielem ziemi koło Sieniawy. Później pracował jako podurzędnik kolejowy na stacji w Kosinie, a następnie w Łańcucie. Mały Leopold przyszedł na świat jako czwarte z ośmiorga dzieci państwa Kulów.
Naukę rozpoczął w szkole powszechnej w Rzeszowie, dokąd przeniósł się wraz z rodzicami. Od razu dał się poznać jako uczeń pojętny i pilny, jednak późniejsze swoje skłonności i zamiłowania, ukształtowanie charakteru i duszy wyniósł mały Leopold przede wszystkim z rodzinnego domu.
Ojciec, zajęty pracą, niewiele czasu poświęcał dzieciom. Duszą całej rodziny i kierowniczką wychowania dzieci była matka. Inteligentna, bardzo uczuciowa, głęboko religijna - całe swoje życie poświęciła wychowaniu dzieci.
W 1907 roku Leopold Kula został uczniem II Gimnazjum w Rzeszowie. Powoli zaczął wybijać się wśród rówieśników, koledzy poddali się jego przewodniej roli. Był bardzo dobrym uczniem. Szczególne zamiłowanie objawiał do historii, geografii, matematyki i nauk przyrodniczych. Zwłaszcza historia była dlań przedmiotem, którym wzbogacał swoją młodą głowę. Nie bawiły go zwykłe zabawy, gra w piłkę, robił wrażenie starszego od swych rówieśników. Interesowało go czytanie map, ćwiczenia terenowe.
W klasie piątej gimnazjum, wiosną 1912 roku, kiedy rysowała się możliwość wojny rosyjsko-austriackiej, młody Kula zawiązał tajne stowarzyszenie wojskowe, do którego wciągnął swoich najbliższych przyjaciół. Celem stowarzyszenia stały się ćwiczenia w sprawach wojskowych, dla przygotowania się do przyszłej, nieuniknionej zbrojnej walki o wolność. Statut oparto na statucie harcerskim, nadano jednak organizacji charakter tajny, zamknięty - w ściśle dobranym gronie.
Na spotkaniach przerabiano ćwiczenia w terenie, szermierkę, musztrę. Jednak z powodu braku instruktora, który mógłby fachowo prowadzić praktyczne ćwiczenia wojskowe, szybko wyczerpał się program wojskowych zajęć i ćwiczeń, po pewnym czasie tajny związek przestał istnieć. Ale młody Kula wyniósł z pierwszej tej pracy niemałą korzyść - jasno określił sobie cel, do którego postanowił dążyć: wojskowe przygotowanie się do walki o niepodległość.
W październiku 1912 roku Leopold Kula, nie mając jeszcze szesnastu lat, wstąpił do Związku Strzeleckiego, przyjmując pseudonim "Lis". Od razu zabrał się do pracy z niewyczerpaną energią. Bardzo szybko wybił się na czoło swoich towarzyszy broni - strzelców.
Na ćwiczeniach okręgu rzeszowskiego, prowadzonych przez Komendanta Głównego w lecie 1913 roku - uzyskał pochwałę Józefa Piłsudskiego. Od tej pory datuje się szczególny, bardzo głęboki sentyment, jakim Komendant Główny darzył młodego Lisa - Kulę.
W 1913 roku otrzymał Lis stopień podoficera. "Aż dziw brał wszystkich, skąd w tak młodym chłopcu już skupić się mogło tyle cnót żołnierskich. Nie było ponad niego lepszego szermierza na bagnety, celował w musztrze, czy w służbie patrolowej, obracał kompanią w walce i na musztrze jak stary, doświadczony oficer regularnej armii" - wspomina jeden z żołnierzy.
Już jako podoficer Lis otrzymał w Związku Strzeleckim dowództwo plutonu. Miał wówczas szesnaście lat. Dał się wkrótce poznać jako jeden z najlepszych instruktorów rzeszowskiego okręgu Związku Strzeleckiego. Lubiany niezmiernie przez żołnierzy strzeleckich potrafił wyrobić sobie wśród nich w krótkim czasie bezwzględny autorytet, wywierając na nich wpływ przede wszystkim przykładem osobistym. Sam zawsze punktualny, zdyscyplinowany, niezmordowany w pracy, miał prawo wymagać tego samego od innych, co rozumieli aż nadto dobrze jego strzelcy.
W 1914 roku wybuchła I wojna światowa, z którą Polacy wiązali nadzieje na odzyskanie niepodległości. Józef Piłsudski 2 sierpnia zmobilizował swych strzelców. 6 sierpnia Pierwsza Kompania Kadrowa przekroczyła graniczny szlak, obaliła graniczne słupy i wypowiedziała wojnę Rosji. Brygada ta stała się zalążkiem przyszłych legionów.
Leopold z kompanią strzelców rzeszowskich dołączył do głównej części oddziałów Piłsudskiego. Rozpoczął się w ten sposób szlak bojowy przyszłego pułkownika.
Z oddziałów strzeleckich Piłsudski stworzył Legiony Polskie.
Jesienią 1914 roku Kula został mianowany przez Piłsudskiego podporucznikiem. Komendant obarczał młodego dowódcę coraz bardziej odpowiedzialnymi zadaniami. 17 i 18 listopada 1914 roku podporucznik Leopold Kula - Lis stoczył pierwszą swą zwycięską bitwę z Rosjanami pod Krzywopłotami. Odznaczył się wówczas niebywałym męstwem i znajomością taktyki walki. Bitwa ta była jedną z tych, które przeszły do legendy walk legionowych.
W uznaniu zasług młodego i utalentowanego legionisty Piłsudski mianuje Lisa - Kulę w styczniu 1915 roku porucznikiem. Był to jeden z najszczęśliwszych dni w życiu Leopolda.
O sile jego charakteru niech świadczy fakt, iż w trakcie działań na froncie znalazł czas na przygotowanie się do matury, którą zdał wiosną 1915 roku.
Nie zapominał nigdy o rodzinie, zwłaszcza o matce, do której systematycznie wysyłał kartki z frontu, pełne troski o jej zdrowie oraz słów pociechy. Pomagał również rodzinie finansowo, odsyłając do matki połowę co miesięcznego żołdu. Mijały kolejne miesiące wojny, kolejne bitwy, w których Kula odnosił ciągłe zwycięstwa i sukcesy. Walczył na Lubelszczyźnie i na Wołyniu. Wyróżnił się w bitwach pod Powórskiem, Zajączkówką, Jeziornem, Hulewiczami, Sobieszycami, Kuklami... Zdobywał pochwały i odznaczenia. Żołnierze dumni ze swego dowódcy nazwali się "lisowczykami".
Rozbieżność koncepcji politycznych Piłsudskiego i państw centralnych doprowadziła do dymisji Komendanta z Legionów, a w dalszej konsekwencji do rozwiązania Legionów i uwięzienia Piłsudskiego przez Niemców.
Główną polską organizacją podejmującą wysiłek zbrojny, miała stać się teraz konspiracyjna Polska Organizacja Wojskowa, której działalność została skierowana przeciwko Niemcom.
Leopold Lis - Kula, jak większość legionistów, został wówczas zdegradowany, wcielony do armii austriackiej i wysłany karnie na front włoski. Dał się tam poznać jako znakomity żołnierz. Za męstwo został odznaczony przez Austriaków złotym Medalem za Waleczność.
W 1918 roku ranny na froncie włoskim Leopold ucieka ze szpitala, przybywa do Krakowa i rozpoczyna pracę w Polskiej Organizacji Wojskowej. W lipcu 1918 roku został mianowany komendantem Komendy Naczelnej nr 3. Jego praca wtedy polegała głównie na organizowaniu antyniemieckich akcji sabotażowych, dywersyjnych, wywiadowczych i agitacyjnych.
Wreszcie nadszedł upragniony dla Polaków dzień 11 listopada 1918 roku. Polska odzyskała niepodległość!
Lecz dla Leopolda Lisa - Kuli nie był to koniec wojny. W styczniu 1919 roku wziął udział w walkach na froncie ukraińskim. Stoczył zwycięskie bitwy pod Bełżcem, Machnowem, Rawą Ruską, Rudą Żurawicką, Poryckiem. Ostatnią akcją Lisa był brawurowy i zwycięski atak na miasto Torczyn. Ciężko ranny 7 marca 1919 roku zmarł z upływu krwi. Zaraz po śmierci mianowany został pułkownikiem i odznaczony Krzyżem Virtuti Militari.
"Memu dzielnemu chłopcu - Józef Piłsudski" - napis tej treści widniał na szarfach wieńca ofiarowanego przez naczelnika Państwa temu, który niemal całe swoje krótkie, bo zaledwie 22-letnie życie poświęcił bezkompromisowej walce o wolność Ojczyzny. Temu, który bez reszty ufał i był oddany Komendantowi, realizując piękną maksymę zawartą w "Przykazaniach Legionisty":
"Najświętszą po Bogu, tak w pokoju jak i na wojnie, jest Ojczyzna, wszelako miłość tę potwierdza jeno czyn"."