Wersja mobilna     +   Dodaj wydarzenie    Dodaj aktualność    Dodaj galerię    Zgłoś temat    Dodaj ogłoszenie    Dodaj ofertę  

Przeczytaj:
Utracili panowanie nad kierwonicą, dwa wypadki na terenie powiatu
Akt oskarżenia przeciwko Grzegorzowi B. z Głuchowa
"Żołyniacy" - wszystko zaczęło się od poloneza
Oszust wysłał link do fałszywej strony firmy kurierskiej
home > Start > Aktualności > O ukrywaniu angielskiego lotnika w gajówce w Smolarzynach
Rozmiar tekstu:
AAA
SMOLARZYNY
2024.09.15 07:03 | aktualizacja: 2024.09.15 07:05

O ukrywaniu angielskiego lotnika w gajówce w Smolarzynach

W ostatnim czasie zostały opublikowane w języku polskim wspomnienia Waltera Davisa zatytułowane "Opowieść mojego dziadka". Autor był radiotelegrafistą brytyjskiego samolotu zrzutowego Halifax JPP 224, który z przyczyn technicznych nocą 23/24 kwietnia 1944 roku uległ katastrofie pod Tarnogórą. Po szczęśliwej ewakuacji na spadochronach jeden z lotników trafił do gajówki w Smolarzynach, gdzie ukrywał się przez kilka miesięcy.
O ukrywaniu angielskiego lotnika w gajówce w Smolarzynach
O ukrywaniu angielskiego lotnika w gajówce w Smolarzynach

Maszyn należała do 148 Dywizjonu Specjalnego Przeznaczenia. Po starcie z lotniska w Brindisi we Włoszech samolot wykonywał tajną misję zrzutową kierując się na placówkę odbiorczą AK znajdującą się na Lubelszczyźnie. Jednak w wyniku awarii silników dowódca zadecydował o wyrzuceniu ładunku na "dziko" i wezwał załogę do opuszczenia maszyny. Działo się to w rejonie Leżajska. Lotnicy rozproszyli się w trakcie ewakuacji, Davis po wylądowaniu nie zauważył w pobliżu żadnego z kolegów i udał się pieszo w poszukiwaniu pomocy. Szczęśliwie uniknął niemieckich patroli i został skierowany do gajówki w Łoinach (przysiółek Woli Zarczyckiej), którą zarządzał Antoni Szozda ps. "Jeleń". W rejonie tej gajówki znajdował się wówczas oddział dywersyjny AK dowodzony przez por. Emila Pudłę ps. Łukasz", a w jego składzie byli żołnierze AK z regionu łańcuckiego m. in. Kazimierz Szwacz ps. " Gangster", Józef Borcz ps. "Krótki", Jerzy Pelc ps. "Łazik". Tej samej nocy oddział "Łukasza" atakował obsadzoną przez Niemców nieodległą przeprawę promową na rzece San w Starym Mieście koło Leżajska. We wspomnianym oddziale był również James Bloom ps. "Antek", który zbiegł z obozu jenieckiego i ukrywał się od dłuższego czasu w rejonie Łańcuta. Spotkanie było wielkim zaskoczeniem dla obu Anglików, co Davis zaznaczył we wspomnieniach, jednak przekonało autora wspomnień, że trafił do sojuszników.

Zadecydowano o przetransportowaniu lotnika furmanką do gajówki w Smolarzynach, gdzie mieszkał współpracujący z AK gajowy Jakub Dec z rodziną. Lotnik otrzymał wkrótce dokument identyfikacyjny (Kennkarte) z fałszywym nazwiskiem i tamże ukrywał się przez kilka miesięcy. We wspomnieniach Davis podkreślił, że przypadkowo nie zabrał na feralny lot identyfikatorów wojskowych tzw. nieśmiertelników. W przypadku pochwycenia przez Niemców i ujawnienia jego faktycznej narodowości nie potrafiłby udowodnić, że trafił do Smolarzyn jako lotnik. Wówczas nie zostałby potraktowany zgodnie z Konwencją Genewską i osadzony w obozie, ale byłby zapewne uznany za żołnierza brytyjskich sił specjalnych. W takim przypadku zostałby najpewniej rozstrzelany zgodnie z obowiązującym, tajnym i uznanym po wojnie za zbrodniczy rozkazem Hitlera (tzw. Rozkaz o komandosach, niem. Kommandobefehl). Takie same konsekwencje groziły całej rodzinie Deców, która przygarnęła lotnika pod swój dach i zapewniła mu wspaniałą opiekę.

Oprócz pokazania swego udziału w wielu misjach lotniczych Davis niezwykle barwnie opisał swój pobyt w gajówce Jakuba Deca, pokazując zarówno codzienność okupacyjną, jak i dramatyczne momenty, kiedy w pobliżu pojawiali się Niemcy i zmuszony był chronić się w pobliskim lesie. Zwrócił uwagę, że gajówka była w owym czasie punktem dystrybucji prasy konspiracyjnej, co potwierdza zaangażowanie Jakuba Deca w działalności podziemnej. Anglik mieszkał w gajówce jeszcze po wkroczeniu do regionu łańcuckiego Armii Czerwonej końcem lipca 1944 roku. Dopiero we wrześniu tego roku został skierowany do Łańcuta, gdzie przebywał w domach rodzin Szustów i Rzucidłów. Udało mu się opuścić Polskę dopiero w lutym 1945 roku.

Ofiarność i ryzyko, jakie podejmowała wówczas rodzina Deców nie zostały dotąd odpowiednio docenione. Wprawdzie Jakub Dec otrzymał specjalne podziękowanie od władz brytyjskich, jednak dokument został zakopany w ogrodzie i uległ zniszczeniu. Jakub Dec był inwigilowany i szykanowany przez aparat bezpieczeństwa PRL. Postawa rodziny Deców wykazana podczas okupacji była znana jedynie wąskiemu gronu pasjonatów i badaczy tematu. Godne upamiętnienie zasług Jakuba Deca i jego rodziny na terenie historycznej gajówki zadeklarował jednak Krystian Tryniecki reprezentujący Grupę Rekonstrukcji Historycznej "Ordon" Obwód Łańcut AK.

Zachęcamy do zapoznania się z tak interesującą publikacją, która jest dostępna w Muzeum Ziemi Leżajskiej w Leżajsku. W samym muzeum warto zobaczyć wystawę poświęconą losom angielskich lotników z Halifaxa JPP 224. Muzealnicy wyeksponowali archiwalne dokumenty i zdjęcia, medal wojskowy Waltera Davisa a także fragmenty rozbitego samolotu, które przekazali mieszkańcy Tarnogóry.

Oto link do ilustrowanej informacji prezentującej opublikowane wspomnienia Waltera Davisa:

http://muzeum-lezajsk.pl/news/opowiesc-mojego-dziadka-wspomnienia-waltera-davisa/

red.
REKLAMA
Oceń:
5 głosów
O ukrywaniu angielskiego lotnika w gajówce w Smolarzynach, 5.0000 out of 5 based on 5 ratings
red. dodany
 
Odsłon: 3480
Dodaj zdjęcie

Waszym zdaniem (1)

Podaj login i hasło:
Login:
Hasło:
Skomentuj na forum:
Zarejestruj się
Jesteś już zarejestrowany na lancut.gada.pl? Zaloguj się
Imie lub nazwa:
Treść komentarza:
Przepisz niebieski tekst z obrazka wyżej:
Na forum istnieje możliwość oceny wypowiedzi, można oddawać głosy pozytywne jak i negatywne.
Ostatnio dodane komentarze
Jaszczomp   A co z upadłą Madonną z wielkim cycem Van Klompa?
17 września 2024
+3
-3
Zgodnie z ustawą o świadczeniu usług droga elektroniczna art 14 i 15 (Podmiot, który świadczy usługi określone w art. 12-14, nie jest obowiązany do sprawdzania przekazywanych, przechowywanych lub udostępnianych przez niego danych) wydawca portalu lancut.gada.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników Forum. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
Przy komentarzu niezarejestrowanego użytkownika będzie widoczny jego ZAKODOWANY adres IP. Zaloguj/Zarejestruj się.
REKLAMA

Najpopularniejsze

Ostatnie komentarze

REKLAMA
 
telRedakcja telefon

795 977 761

alarmSkrzynka alarmowa

alert@lancut.gada.pl

emailRedakcja e-mail

redakcja@lancut.gada.pl

Wszelkie prawa zastrzeżone lancut.gada.pl Projekt graficzny CePixel wykonanie eball
Mapa strony | Zapytania Google
x