- Należy się cieszyć, że cała ta sprawa pozostaje już nie tylko w naszym lokalnym środowisku, ale zostaje przeniesiona do środowisk światowych - mówił Jacek Wielgos przewodniczący Federacji Związków Zawodowych Pracowników Przemysłu Spirytusowego i Drożdżowego w Polsce, który podkreślał znaczenie tej wizyty i odebranych od parlamentarzystów zapewnień o interwencji ze strony francuskiej, o którą politycy zapowiedzieli apelować.
Zwiedzając fabrykę oraz usytuowane na jej terenie Muzeum Gorzelnictwa, parlamenarzyści na własne oczy mogli się przekonać o tym, co można stracić pozwalając na zamknięcie zakładu.
- Francuzom też zależy na tradycji i pod tym względem jesteśmy podobnymi narodami. 250 lat funkcjonowania takiego zakładu z taką tradycją nie może zostać zaprzepaszczone. Nie może być tak, żeby o likwidacji decydował tylko kapitał - podkreślił starosta łańcucki Adam Krzysztoń.
W "akcję ratowania Polmosu" od samego początku zaangażowanych jest wiele środowisk. To nie tylko działalność związkowców łańcuckiej fabryki, na czele których od samego początku stoi Jacek Wielgos. Nieoceniona jest również pomoc lokalnych władz i polityków, którzy pomimo różnic światopoglądowych potrafili się zjednoczyć i obrać wspólny front działania.
Decyzje o dalszych losach zakładu mogą zapaść już w najbliższy wtorek. 17 maja ma dojść do spotkania związkowców z przedstawicielami Marie Brizadr Wine & Spirits. Tematem zebrania ma być przyszłość Polmosu Łańcut. - O tym co chcą nam przekazać władze MBW&S dowiemy się dopiero we wtorek - mówi przewodniczący Wielgos.
We wtorkowym spotkaniu uczestniczyli: przewodnicząca Polsko-Francuskiej Grupy Parlamentarnej Dorota Rutkowska, wiceprzewodniczący: Anna Nemś, Zbigniew Gryglas, Józef Leśniak, Kazimierz Gołojuch, wiceprezes Fabryki Wódek Polmos Ryszard Rzepka, przewodniczący Federacji Związków Zawodowych Pracowników Przemysłu Spirytusowego i Drożdżowego w Polsce Jacek Wielgos, starosta łańcucki Adam Krzysztoń oraz burmistrz Łańcuta Stanisław Gwizdak.