Propozycję takiego zakazu Rada Miasta rozważała w październiku ubiegłego roku. Wówczas lokalne władze, pomimo różnicy zdań, pozytywnie odniosły się do podejmowania działań zakazujących wjazdu grup cyrkowych z dzikimi zwierzętami, na tereny będące własnością miasta. Jak się okazuje temat z pozoru prosty, taki nie jest.

O pomoc w wyjaśnieniu sprawy zwróciła się do nas Czytelniczka, która pisała m.in. - Pomimo przychylnej wypowiedzi Rady Miasta w w/w sprawie w obecnym roku cyrk, wykorzystujący zwierzęta w swoich występach, gościł kilka razy. Dokładnie na działkach należących do MOSiR-u, a ośrodek ten jest jednostką organizacyjną Gminy Miasta Łańcuta, więc uważam, że zakaz również odnosiłby się do tych terenów. Mam nadzieję, że uda się doprowadzić do całkowitego zakazu wjazdu cyrków wykorzystujących zwierzęta. Dodam, że lista miast, posiadających taki, powiększa się i dobrze by było do niej dołączyć, ponieważ dobro zwierząt jest ważną kwestią.

Obecne stanowisko władz w tej sprawie naświetla zastępca burmistrza Joanna Rupar - Miasto Łańcut nie zamierza w najbliższym czasie podejmować żadnych działań prawnych mających na celu wprowadzenie zakazu organizowania objazdowych przedstawień cyrkowych. Miasto stoi na stanowisku, iż każdy mieszkaniec powinien sam decydować o tym, czy chce uczestniczyć w tego typu widowiskach z udziałem zwierząt, czy też nie. W przypadku zmniejszenia się liczby osób chcących brać udział w takich spektaklach, grupy cyrkowe nie będą miały celu w lokalizowaniu cyrku na terenie miasta. Jeśli zaś chodzi o nieruchomości będące własnością osób prywatnych, Miasto nie ma możliwości ingerowania w sferę zarządu takimi nieruchomościami i tym samym wprowadzania zakazów instalowania objazdowych cyrków na tych terenach.

O tym, czy Łańcut jest miejscem atrakcyjnym dla trup cyrkowych decyduje jednak głównie rynek i mieszkańcy, którzy biorą udział w tego typu widowiskach. - Inna rzecz to "namawianie" na udział w przedstawieniu np. poprzez rozdawanie bezpłatnych czy zniżkowych biletów dzieciom w przedszkolach i szkołach - zaznacza przewodniczący Rady Miasta Andrzej Barnat - tutaj jestem zdecydowanym przeciwnikiem i jest to dla mnie rzecz skandaliczna. Jednocześnie, osobiście jestem przeciwnikiem tresury zwierząt dzikich: tygrysów lwów, słoni i innych, zaś jeżeli chodzi o zwierzęta udomowione: konie, psy, niektóre gatunki małp, wielbłądów i innych, to nie mam nic przeciwko temu. Zakazując "występu" takim zwierzętom powinno się również zakazać wykorzystywania zwierząt w sporcie, łowiectwie, policji, czy innych dziedzinach życia. A to byłaby już paranoja - mówi.

Przeciwnikom wykorzystywania zwierząt podczas widowisk cyrkowych pozostaje zgłoszenie inicjatywy obywatelskiej poprzez grupę radnych, bądź mieszkańców, którzy zgodnie ze statutem miasta muszą zebrać min. 200 podpisów pełnoletnich mieszkańców Łańcuta. Wówczas sprawa zostanie poddana pod głosowanie na sesji Rady Miasta.