Pomysł zrealizowania filmu dokumentalnego z elementami scen fabularnych zrodził się w głowie dyrektora MDK Andrzeja Piechowskiego. Inicjatywę poparli m.in. poseł na Sejm Kazimierz Gołojuch, ks. arcybiskup Adam Szal, a także burmistrz miasta Stanisław Gwizdak.
Założeniem twórców filmu było ukazanie w jak najbardziej realistyczny sposób tragicznych losów rodziny Ulmów. Dlatego do realizacji scen fabularnych zaangażowano aktorów rzeszowskich teatrów, uczniów Akademii Aktorskiej "Artysta" w Rzeszowie oraz wielu mieszkańców Markowej i okolic, w tym także kilkuletnie dzieci.
- W sumie nagraliśmy ponad 20 godzin materiału filmowego - wspomina Mirosław Mazurkiewicz - operator i montażysta materiału dokumentalnego. - Opracowaniem scenariusza i reżyserią tych scen zajęła się moja żona Katarzyna Mazurkiewicz. Początkowa wersja filmu miała trwać ponad półtorej godziny. Postanowiliśmy jednak ją skrócić i obecnie film trwa godzinę i siedem minut. Przygotowujemy także 40-minutową wersję angielską - dodaje.
Oprócz scen dokumentalnych w filmie jest pięć scen fabularnych z życia i tragicznej śmierci rodziny z Markowej. Nad ich realizacją czuwał reżyser Kornel Pieńko, a za kamerą stał Kamil Krawiec, który także zmontował materiał filmowy. Sceny fabularne, dzięki życzliwości Towarzystwa Przyjaciół Markowej, realizowane były w tamtejszym skansenie.
W filmie zarejestrowane są rozmowy z mieszkańcami Markowej, głównie krewnymi Wiktorii i Józefa Ulmów, a także wspomnienia mieszkańców wioski. Poczesne miejsce wśród rozmówców zajmuje dr Mateusz Szpytma, wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej, badacz losów tragicznie zamordowanej rodziny, jeden z inicjatorów powstania i pierwszy dyrektor Muzeum Polaków Ratujących Żydów w czasie II Wojny Światowej im. rodziny Ulmów w Markowej, sprawujący opiekę merytoryczną nad filmem.
Premierowa projekcja filmu była okazją do złożenia podziękowań ich realizatorom, szczególnie zaś tym, którzy wsparli moralnie i materialnie pomysłodawców tego, niełatwego przedsięwzięcia. W dowód wdzięczności otrzymali oni tradycyjne bochny markowskiego, domowego chleba. Tym chlebem częstowano także wychodzących z sali widowiskowej uczestników premierowej projekcji, którzy mieli także okazję obejrzeć specjalnie przygotowaną wystawę fotosów z realizacji poszczególnych scen filmu wraz ze szczegółowymi opisami pt. "Chleba naszego powszedniego" oraz wystawę "Samarytanie z Markowej" udostępnioną przez Muzeum w Markowej.