Na 553 porody w 2016 roku 322 stanowiły cesarskie cięcia. Narodzin "siłami natury" było o prawie 100 mniej, bo 231. Statystyki te pokazują zatem, że tzw. cesarki, to aż ponad 58% wszystkich porodów, które odbyły się w łańcuckiej placówce.
Nieco inaczej kształtują się statystyki z bieżącego roku. Od 01.01.2017 r. do 20.04.2017 r. wykonano 77 cesarskich cięć, natomiast porodów "siłami natury" było 87 (łącznie 164).
- Porównując lata 2015-2017 wskaźnik cesarskich cięć maleje. Z roku na rok widać tendencję spadkową - mówi ordynator Oddziału Ginekologiczno-Położniczego lek. Teresa Machniak specjalista położnictwa i ginekologii: - cały czas pracujemy nad tym, żeby obniżyć proces wykonywania cesarskich cięć, ale jest to bardzo trudne, ponieważ jest dużo pacjentek po zabiegu CC, jak również kobiety przesuwają wiek prokreacji na lata późniejsze, co często wiąże się z występowaniem chorób współistniejących, mających zdecydowany wpływ na wybór drogi rozwiązania.
Jak tłumaczyła lek. Teresa Machniak wszystko ma swoje plusy i minusy. Z punktu widzenia fizjologii poród naturalny będzie zawsze preferowaną metodą. Jednak istnieją również sytuacje w których CC jest nieuniknione. Wskazaniem takim będzie za każdym razem stan zagrożenia zdrowia matki oraz dziecka. Należy również pamiętać o negatywnych konsekwencjach CC, które w gruncie rzeczy jest przecież zabiegiem operacyjnym.
Pierwsze chwile "sam na sam"
Przy pomocy skalpela, czy nie najważniejsze jest przecież przysłowiowe: "byle było zdrowe". Ale nie bez znaczenia są też pierwsze chwile po narodzinach dziecka. O tym, jak one wyglądają na łańcuckiej porodówce opowiada pielęgniarka oddziałowa Oddziału Neonatologicznego Elżbieta Krowicka: - od listopada 2016 r. wszystkie maluchy, które przychodzą na świat poprzez cesarskie cięcie trafiają od razu, na brzuch taty - jest to tzw. "kangurowanie". Ten pierwszy kontakt "skóra do skóry", tak bardzo ważny, zarówno dla dziecka, jak i dla rodzica, trwa co najmniej 2 godziny. Matki po cesarskim cięciu są zwykle zmęczone, często jeszcze pod wpływem środków znieczulających, w złej formie psychoruchowej, dlatego to ojcom powierza się maleństwa i zapewnia pierwszy, bezpośredni kontakt. "Kangurowanie" odbywa się na sali Oddziału Neonatologicznego pod czujnym okiem personelu. W ubiegłym tygodniu oddział został wyposażony w specjalny fotel przeznaczony do "kangurowania", zapewniający pełen komfort i relaks w chwilach przebywania z dzieckiem. Natomiast po porodzie siłami natury, jeśli stan matki i dziecka na to pozwala, to już na sali porodowej matka otrzymuje nagiego malca na klatkę piersiową. Razem z matką i dzieckiem przez cały czas mogą tu też przebywać ojcowie.
Inwestycje w technologie
W ostatnich latach oddział został doposażony w nowe sprzęty m.in. hysteroskop do przeprowadzania zabiegów bez uśpienia, trenażer laparoskopowy do szkolenia nowych lekarzy, a także sprzęt do przeprowadzania dużych zabiegów laparoskopowych. - Przeprowadzenie zabiegów metodą laparoskopową skraca czas hospitalizacji po dużych operacjach - często sprowadza się do dwóch dni pobytu w szpitalu po zabiegu i wiąże się z mniejszą traumą i dolegliwościami bólowymi u pacjentek - wyjaśnia Teresa Machniak. Na oddziale utworzone zostało również dodatkowe stanowisko specjalizacyjne, na które fundusze przekazuje skarb państwa.