W piątek po godz. 19, dyżurny łańcuckiej jednostki otrzymał zgłoszenie o zaginięciu 15-latka. Według przekazanych przez rodzinę informacji, chłopiec około godz. 14 wyszedł z domu by spotkać się z kolegami. Wieczorem nie wrócił jednak do domu, a jego telefon był wyłączony.
Jak ustalili łańcuccy policjanci, 15-latek wraz z młodszymi kolegami bawił się w tzw. podchody na nieużytkach rolnych. W różnych miejscach pozostawiał karteczki ze wskazówkami dla szukających go kolegów. Nastolatek oddalił się jednak znaczenie od swoich towarzyszy, którzy nie potrafili go odnaleźć. Wieczorem, gdy zaczęło się ściemniać, uczestnicy zabawy wrócili do domów, jednak bez 15-latka.
W poszukiwaniach uczestniczyło 24 policjantów z łańcuckiej jednostki, strażacy z Łańcuta oraz strażacy ochotnicy z Kosiny, Husowa, Bud Łańcuckich i Białobrzeg. W akcję poszukiwawczą włączyło się również 3 przewodników z psami z rzeszowskiego stowarzyszenia STORAT.
Wspólne działania zakończyły się sukcesem. W sobotę około godz. 6 rano, w jednej z opuszczonych szop, ratownik ze STORAT-u odnalazł śpiącego nastolatka. Chłopiec zmęczony, ale zdrowy trafił pod opiekę rodziców.