Przybyli na miejsce policjanci zastali wozy strażackie i karetki pogotowia, ale ani śladu wypadku. Sprawca fałszywego zgłoszenia został ustalony tego samego dnia.
Zgłoszenie, przyjęte przez dyżurnego łańcuckiej jednostki przekazane przez WCPR, mówiło o zderzeniu kilku pojazdów i przynajmniej dwóch rannych osobach. Wysłany we wskazane miejsce policyjny patrol zastał strażaków i pracowników służby zdrowia szukających ofiar i miejsca wypadku. Szybko ustalono, że było to fałszywe zgłoszenie, tym niemniej na miejsce skierowane zostały 4 zastępy strażackie, 2 karetki pogotowia i policyjny patrol.
Obecni na miejscu strażacy zamiast ofiar znaleźli podejrzanego o fałszywe zgłoszenie, który wykazał się ogromną nieodpowiedzialnością, angażując służby ratunkowe w zbędną akcję. Okazał się nim 21-letni mieszkaniec gminy Żołynia, który będąc w stanie nietrzeźwości najpierw zadzwonił na numer alarmowy, a następnie siedząc w rowie obserwował kosztowne poszukiwania nieistniejącego wypadku przez służby, mogące być potrzebne gdzie indziej.
Mężczyzna został już przesłuchany, wniosek o jego ukaranie zostanie skierowany do Sądu Rejonowego w Łańcucie. Oprócz grzywny za popełnione wykroczenie może zostać orzeczona nawiązka.