A wszystko za sprawą przypadku - zdjęcia, strzelonego na straganie w Trokach, które 2 lata przeleżało "w szufladzie", aby kilka dni temu wypłynąć, podczas przeglądu domowego archiwum Waldemara Natońskiego - Sekretarza Gminy Żołynia.
-Są na nim różne interesujące słowa, moją uwagę przykuło jednak wyrażenie "ir žolyno", co po litewsku oznacza: "z łąk", "z użytków zielonych". To tknęło mnie, aby sprawdzić, czy słowo Żołynia rzeczywiście pochodzi od "żołędzi", tudzież od koloru "żółtego" żółkniejących jesienią dąbrów, jak dotąd powszechnie utrzymywano. Poprosiłem Poradnię Językową PWN o pomoc, zwracając przy tym uwagę, że w języku litewskim mamy słowa: žolyn? = łąka, murawy, trawy, użytki zielone; žolyn = trawa. Dorzuciłem ponadto, że na tzw. mapie Miega z lat 1779-1782 Żołynię opisano: "Zolin", a bardzo podobne słowo: "žolin" występuje w języku łotewskim i oznacza "ziele". Zasugerowałem, że być może nazwa Żołynia jest zapożyczeniem z ww. języków, skoro jak podają źródła naukowe: "Język słowiański na terytorium obszaru polskiego najbardziej zbliżony był do języków bałtyckich: litewskiego, łotewskiego i staropruskiego (...) i aż do X-XII wieku w zasadzie wszyscy Słowianie mówili nadal jednym językiem". Oszczędzę tu mój wywód o warunkach środowiskowych Żołyni, które sprzyjały ekspansji przyrodniczej muraw, traw - pradawnych łąk "Uzbrojony" w takie argumenty czekałem na rewolucyjną odpowiedź PWN- napisał na swoim profilu Sekretarz Gminy
Opinia dra hab. prof. UJ Kazimierza Sikory , z Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, z Katedry Historii Języka i Dialektologii
- Emocje opadły, ale tylko na kilka dni. 11 marca br. przyszła opinia przygotowana przez eksperta, dra hab. prof. UJ Kazimierza Sikorę, z Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, z Katedry Historii Języka i Dialektologii, który stwierdził, że nazwa Żołynia pochodzi NIEWĄTPLIWIE od staropolskiego rzeczownika "zoła", "zoł" - oznaczającego popiół drzewny. Profesor zakończył opinię tak: "Taka geografia nazwy jednoznacznie wskazuje na jej dawność, co może też być źródłem szczególnej satysfakcji dla Zadającego to ciekawe pytanie." No cóż, satysfakcja byłaby szczególna, gdyby mój trop okazał się właściwy (I Can't Get No) Satisfaction. A tak serio, to satysfakcja jest i dzielę się nią z Wami z radością. Z pewnym zadęciem można byłoby powiedzieć, że na nowo piszemy historię, odkrywamy nowy ląd. Skromniej, że udało się uzyskać zupełnie nowe, poparte ekspercką wiedzą, wyjaśnienie etymologii nazwy Żołynia, niezwykle istotne dla historii naszej społeczności, a także osób noszących nazwiska Żołynia, Żołyniak (takich osób jest w Polsce około siedmiuset).
Nie wiem, czy to o czym piszę wydarzyło się z przypadku, czy też może pisane mi było wyruszyć po tę historię do kraju, o którym A.Mickiewicz pisał "Ojczyzno moja". Pewnym jest jednak, że warto nieustannie kwestionować rzeczywistość, zastanawiać się, poddawać w wątpliwość. - napisał Waldemar Natoński
Pełnia opinia: https://tiny.pl/rngvm