Brak osobistego bieżącego kontaktu z wójtem gminy, nieprzeprowadzenie reorganizacji Centrum Kultury Gminy Markowa, w szczególności zracjonalizowania poziomu zatrudnienia, nieprzeprowadzenie informatyzacji jednostki, brak właściwego zagospodarowania oraz utrzymania urządzeń rekreacyjno-sportowych, bałagan w pomieszczeniach, brak konsultacji z wójtem co do organizacji imprez, brak zaangażowania w kreowanie pozytywnego wizerunku gminy, nieprawidłowe zarządzanie i gospodarowanie majątkiem CKGM czy częste zajmowanie się własnym psem w czasie pracy - to wybrane argumenty, którymi wójt Tadeusz Bar uzasadnił odwołanie Urszuli Opałki ze stanowiska dyrektora CKGM.

- W listopadzie ubiegłego roku, jeszcze przed drugą turą wyborów pani dyrektor odebrała nagrodę z rąk wójta za sumienne wykonywanie obowiązków. Pod koniec grudnia wójt złożył wizytę pani dyrektor. Podczas rozmowy padła sugestia na temat "reorganizacji kadrowej", ze wskazaniem na jednego z pracowników. Następnie na sesji rady gminy zapada uchwała, na mocy której zabrane zostały pieniądze z budżetu centrum kultury, które przeznaczone mają być na budowę chodnika w Husowie - mówiła na wczorajszym spotkaniu, które odbyło się w Centrum Kultury Gminy Markowa, Maria Gonciarz.

- Nigdy nie dostałam żadnego upomnienia, żadnej nagany ani ustnie, ani na piśmie poza jednym, które dostałam stosunkowo niedawno. W tym samym piśmie, w którym była prośba o wykonanie budżetu był akapit dotyczący mojego psa. Zdarzało się faktycznie, że przywoziłam psa na prośby dzieci. Po tym piśmie jednak pies nie był tu ani raz - opowiadała Urszula Opałka.

- Kiedy miałam zacząć pracę na stanowisku dyrektora, usłyszałam, że pracę stracić ma wcześniejszy dyrektor, pan Jan Kilian. Na co się nie zgodziłam. Po ostatnich wyborach kazano mi zwolnić z pracy Mirosława Maca, który wspierał kampanię kontrkandydatki wójta. Osobiście nigdy jednak nie zrobię niczego, co jest wbrew mojemu sumieniu - relacjonowała Opałka.

- Tu nie ocenia się pracy pracownika, tylko jego poglądy - stwierdziła jedna z mieszkanek Markowej.

Ze względu na obchody rocznicy wydarzeń w Katyniu oraz katastrofy smoleńskiej, wójt Tadeusz Bar nie mógł uczestniczyć we wczorajszym spotkaniu. Jego zarządzenie o odwołaniu ze stanowiska obecnej dyrektor, ta zaskarżyła w sądzie. Nawet jeśli Urszula Opałka wygra sprawę sądową, nie będzie mogła pełnić już funkcji dyrektora. Do sprawy wrócimy.