Już w pierwszej minutcie spotkania wynik otworzył Lech, zdobywając pierwszego gola dla gospodarzy. Mimo wyniku wskazującego na dominację drużyny z Dąbrówek, z minuty na minutę rosła przewaga Jaworu.
Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, który wykonywał Smężeń, najlepiej w polu karnym zachował się Woźniak pokonując bramkarza gospodarzy.
Po skutecznej akcji Jawor nadal dyktował warunki gry i stwarzał sobie kolejne sytuacje mogące zamienić się na bramkę.
W 43 minucie to jednak drużyna z Dąbrówek cieszyła się ze zdobytego gola. Po długim podaniu, piłkę przedłużył pomocnik gospodarzy. Na czystą pozycje wyszedł Lech i pewnie pokonał bezradnego Kontka.
Na drugą połowę Jawor wyszedł w zmienionym składzie: Leja zastępił Gwizdaka, a na miejsce bramkarza na boisku pojawił się, wracający do gry po kontuzji, Skrobacz.
Sytuacje dla Jaworu mieli Czarnota i Leja. Zawodnicy Dąbrówek natomiast póbowali pokonać bramkarza strzałami z dystansu. Piłka jednak ani raz nie trafiła w światło bramki.
Zaraz po wejściu na boisko faulu na Lechu dopuścił się Hubert Wącek. Sędzia podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił kapitan drużyny z Dąbrówek Arkadiusz Babka.
Już pięć minut później skuteczną grą popisał się duet Smężeń-Woźniak. Smężen podał do Woźniaka, a ten strzałem z głowy umieścił piłkę w bramce.
Szansę na na wyrównanie wyniku mieli jeszcze piłkarze Jaworu, jednak w zamieszaniu pod bramką gospodarzy jeden z graczy gości strzelił prosto w dobrze ustawionego bramkarza Dąbrówek.
Gospodarze wyszli z kolejną kontrą i tym sposobem Maciej Hodur ustalił wynik spotkania na 4:2.
Wypowiedzi po meczu
Kapitan Dąbrówek Arkadiusz Babka:
Derby jak derby. Rządzą się swoimi prawami. Była walka, było zaangażowanie. Myślę, że kibice mieli na co popatrzeć. W pierwszej połowie mieliśmy przewagę w pierwszych 15 minutach. Jawor strzelił nam bramkę ze stałego fragmentu i gra troszkę się posypała. Aczkolwiek bramka do szatni nam pomogła. Karny ewidentny. Murawa nie pomaga - zespoły które przyjeżdżają grać w piłkę, zostają szybko sprowadzone na ziemię, bo jest jak jest. Wynik korzystny. Ustawiliśmy się na grę z kontry. Wiedzieliśmy ze Jawor będzie chciał na nas siąść i będzie chciał wyrównać. Wyszła nam kontra i strzeliliśmy bramkę. Jawor tez mógł strzelić.
Kapitan Jaworu Grzegorz Świder:
Nie zawsze ten kto gra, ten wygrywa i strzela bramki. Może piłkarsko byliśmy lepsi, ale w skuteczności gorsi. Trochę indywidualnych błędów i tracimy 2 bramki. Druga połowa wyrównana, pare akcji ciekawych, niestety nie mamy skuteczności - kolejny raz na wyjeździe. Karny ewidentny, po indywidulanym błędzie.
KS Dąbrówki - Jawor Krzemienica 4:2 (2:1)
Bramki: Lech 2 (1, 43) Babka (75 - karny) Hodur (89) - Woźniak 2 (24, 80).