Joanna Krzyżanek w swoim dorobku literackim ma m. in. książki o Lamelii Szczęśliwej, Cecylce Knedelek, a nawet "Bajkę pachnącą czekoladą", która naprawdę słodko pachnie. Z sympatyczną pisarką mieli okazję spotkać się uczniowie trzecich klas Szkół Podstawowych nr 2 i 4 z Łańcuta podczas zorganizowanych specjalnie dla nich zajęć językowo-plastycznych. Pisarka zapoznała ich z bardzo trudnymi "łamańcami językowymi", przybliżyła także najbardziej znane postacie ze swoich książek czytając głośno fragmenty bajek, których uczniowie z niezwykłą uwagą wysłuchali.
Autorka z wielkim zaangażowaniem wyjaśniała dzieciom, co znaczy "biec z wywieszonym jęzorem" czy też "mieć kogoś na językach". Uczniowie dzięki spotkaniu mogli również ostatecznie rozwiać swoje wątpliwości dotyczące pisowni i wymowy słów, które czasami mogą sprawiać kłopoty nawet dorosłym. A żeby nie było nudno, dzieciaki miały też okazję do zabawy, na przykład przemieniając się w "kamienny pomnik Lamelii Szczęśliwej". Ogromny entuzjazm wśród najmłodszych wywołał nietypowo ujęty temat... czekolady, a dokładnie wszelkich jej możliwych smaków. W wyobraźni maluchów powstała nawet czekolada "kiełbaskowa".
Zainteresowanie wzbudziło tajemnicze pudełko, w którym jak niedługo później się okazało, pisarka ukryła przedmioty potrzebne do części plastycznej warsztatów, czyli malutkie pomponiki na sznurku. Gdy odkryto już zagadkę pudełka, każde dziecko mogło stworzyć własną, malutką zabawkę - ptaka wykonanego z najprostszych materiałów. Zabawy było co niemiara.
Joanna Krzyżanek, jako wielka miłośniczka gałgankowych lalek, aktywnie włącza się w pomoc chorej Elizie - właśnie szyciem zabawek, do czego również gorąco wszystkich zachęcała. Równie entuzjastycznie opowiadała o programie "Mały Wolontariat", który ma na celu budowanie świadomości najmłodszych o pomaganiu innym. Nawet bohaterka kilku bajek, Cecylka Knedelek, twierdzi, że kiedy robi coś dobrego, czuje się tak, jakby jadła ciasteczko z leśnymi poziomkami, czyli jednak naprawdę warto!
Tak bogate we wrażenia warsztaty musiały sie spodobać! Bawiły sie świetnie dzieci, ale także towarzyszący im dorośli. Czekamy na następną wizytę pani Joanny oraz obiecany słoiczek dziur z sera, bo wreszcie trzeba rozstrzygnąć dylemat, jak smakują!