Wersja mobilna     +   Dodaj wydarzenie    Dodaj aktualność    Dodaj galerię    Zgłoś temat    Dodaj ogłoszenie    Dodaj ofertę  

Przeczytaj:
Akt oskarżenia przeciwko Grzegorzowi B. z Głuchowa
Utracili panowanie nad kierwonicą, dwa wypadki na terenie powiatu
Uroczyste zakończenie inwestycji
Nie żyje mężczyzna, który ranny oddalił się z miejsca wypadku
home > Start > Aktualności > "Myśliwy powinien być jak ksiądz"
Rozmiar tekstu:
AAA
ŻOŁYNIA
2015.03.04 06:05

"Myśliwy powinien być jak ksiądz"

Od 60 lat należy do Koła Łowieckiego "Kuropatwa" w Żołyni. Doskonale zna Polski Język Łowiecki, ale i mowę…kaczek. Jest nie tylko urodzonym myśliwym, ale przede wszystkim znakomitym przyrodnikiem. Rozmowa z Henrykiem Drążkiem.
"Myśliwy powinien być jak ksiądz"
"Myśliwy powinien być jak ksiądz"

Henryk Drążek jest honorowym członkiem Koła Łowieckiego "Kuropatwa" w Żołyni, a także zasiada w Komisji Tradycji Myśliwskich w Rzeszowie. Poświęca się również współpracy z młodzieżą szkolną, przekazując jej niezwykłe ciekawostki ze świata zwierząt i roślin oraz przybliżając zwyczaje myśliwych i etykę łowiecką.

Karolina Całka: Jak to się stało, że został Pan myśliwym? Kiedy wstąpił Pan do Koła Łowieckiego i czy od początku związany jest Pan z "Kuropatwą"?

Henryk Drążek: Miałem sąsiada mieszkającego o 2 pola dalej, który był myśliwym i to mnie zachęciło. Od początku należę do Koła Łowieckiego "Kuropatwa" w Żołyni. Powstało ono zaraz po okresie wojennym w 1946 r. Niedługo będzie obchodzić siedemdziesięciolecie istnienia. Jestem trochę młodszy stażem, bo koło funkcjonowało już od 8 lat, gdy zostałem przyjęty - nie miałem wtedy nawet 20 lat. Teraz dużo się zmieniło, bo trzeba mieć 21 lat.

K.C.: Ma Pan wiele doświadczenia i wieloletni staż. Jakimi cechami według Pana powinien odznaczać się myśliwy, aby można go było określić mianem dobrego?

H.D.: Myśliwy powinien być jak ksiądz - musi mieć powołanie. Powinien być urodzonym przyrodnikiem, uwielbiać naturę i zwierzynę! Dużo jest teraz osób, które uważają się za myśliwych. Oni tylko mówią: "dajcie mi broń" i już by chcieli iść, strzelać do wszystkiego, co się rusza. Dobry myśliwy nie musi koniecznie strzelać, ale przede wszystkim i po pierwsze musi karmić zwierzynę, a także znać jej biologię i zachowania. Nieodpowiedzialny myśliwy nie będzie wiedział, że dzika kaczka sama wysiaduje swoje młode - kaczor tylko "pokocha" i zostawia potem "samotną matkę", kuropatwy zaś zachowują się inaczej - jakby w ogóle nie były dzikie, wychowują młode pokolenie wspólnie, kurka razem z kogutkiem. Podstawą nie jest strzelanie. Zawsze mówili nam na kursach i szkoleniach, że "myśliwy najpierw hoduje, a potem dopiero bierze się za polowanie".

Jedną z naszych podstawowych zasad etycznych jest kultywowanie tradycji myśliwskich. Każdy myśliwy zanim dostąpi zaszczytów w łowiectwie, musi najpierw się z nimi zapoznać. Jedną z najstarszych tradycji jest stosowanie sygnałów myśliwskich, które pozwalają bardziej wczuć się w atmosferę łowów. Każde zbiorowe polowanie ma też uroczyste zakończenie, zwane pokotem, czyli ułożeniem na jodłowych bądź świerkowych gałęziach zwierzyny przed myśliwymi.

K.C.: Wszyscy potrafimy wyobrazić sobie, choćby w przybliżeniu, na jakie zwierzęta poluje się teraz, ale na jakie polowano wcześniej?

H.D.: Dawniej podstawą do polowania były zające, lisy i kaczki. Teraz zając prawie wyginął, od kilkunastu lat już się na niego nie poluje. Gdy ja zaczynałem polować, dzików na tych terenach nie było prawie w ogóle, mogłem tylko na obrazku w książce je pooglądać, a teraz zwierzyną, na którą się głównie poluje, jest właśnie dzik. Są też jelenie czy daniele, których wcześniej nie było, bo zostały dopiero sprowadzone w procesie introdukcji. W ubiegłym roku zestrzelono w naszym Kole 107 dzików! To nawet zajączków w dobre lata się tyle nie udało ustrzelić.

K.C.: Czy żeby zostać myśliwym potrzebne jest ukończenie szkoły, zdanie egzaminu?

H.D.: Nie, takiej szkoły nie ma. Wystarczy ukończyć kurs. Gdy wstępowałem do Koła, szkoleń jeszcze nie było. Sam się przygotowałem do egzaminu. Czytałem "Łowcę polskiego", czyli miesięcznik dla myśliwych, starałem się dobierać odpowiednie książki i potem nie miałem z pytaniami większego problemu. Teraz trzeba także odbyć roczny staż, następnie zdaje się przed komisją przy Okręgowej Radzie Łowieckiej egzamin z podstaw biologii i znajomości życia zwierząt, na które się poluje. Sprawdzana jest też znajomość Polskiego Języka Łowieckiego. Jeleń ma "wieniec" na głowie, rogacz znowu ma "poroże", a nie po prostu rogi. Sarna ma "cewki", dzik ma "biegi". Zając nie ma nóg, tylko "skoki", a lis ma za to "stąpki". Dlaczego? Bo on bardzo cicho chodzi, leciutko stąpa.

K.C.: Jak wygląda zarządzanie Kołem?

H.D.: Raz na 4-5 lat jest walne zebranie, które wybiera zarząd, typuje prezesa, łowczego, sekretarza i skarbnika. Dodatkowo powołują komisję rewizyjną złożoną z 3 osób, która kontroluje zarówno działalność myśliwych, jak i organizację Koła i jego finanse.

K.C.: Patronem myśliwych jest święty Hubert. Pamiętam, że kiedyś podczas wycieczki szkolnej odwiedziliśmy kaplicę pod jego wezwaniem w Żołyni. Czy jest Pan z nią w jakiś sposób związany?

H.D.: Pomagałem w jej budowie. Znajduje się ona przy drodze na Korniaktów, w lesie. Postanowiliśmy, że uczcimy nią 50-lecie istnienia naszego koła łowieckiego. Prezesem był w tamtym czasie Tadeusz Porębny, który z zawodu był budowniczym. Może dlatego kaplica jest taka okazała. W czasie deszczu naliczyłem kiedyś około 32 myśliwych, którzy się zmieścili pod dachem! W tym samym roku kupiliśmy też nasz sztandar. Na uroczystość poświęcenia kaplicy przybyło wielu gości, którzy chwalili ją, jako unikatowy budynek na Podkarpaciu, a nawet w Polsce. No bo i taka prawda! To nie jest malutka kapliczka!

K.C.: Czasami można usłyszeć o różnych wypadkach podczas polowania. Czy i Panu zdarzyła się jakaś historia mrożąca krew w żyłach?

H.D.: Raz bardzo mało brakowało, aby mnie rogacz zrogował, bo myślał, że jestem jego rywalem w walce o płeć piękną. Nie mogę też zapomnieć, że miałem okazję przeżyć szarżę dzika. Źle go postrzeliłem, zaatakował mnie i gdybym wtedy nie dał rady podciągnąć się na sosence, to nie rozmawialibyśmy teraz... Kiedyś przechodziły koło mnie warchlaki i na próbę strzeliłem. Udało się. Dzik leży, ciągnę go więc do domu, ale coś mi ciężko... Odwracam się, a dzik stoi sobie i na mnie patrzy. Leżał, a stoi! Okazało się, że został tylko ogłuszony.

K.C.: Wiem, że z chęcią odwiedza Pan szkoły i zwraca uwagę młodych na przyrodę. Ma pan może jakąś opowieść, która szczególnie do nich przemawia?

H.D.: Często opowiadam o tym, jak na wiosnę przypada okres godowy kaczek. Wtedy to kaczor, pływając wokół kaczki, wydaje zachrypniętym głosem dźwięki, jakby pytał wybrankę: "Kochasz mnie? Lubisz mnie?". Kaczka nie daje się przekonać, a jej głośne skrzeczenie brzmi jak "NIE! NIE NIE!". Mija kilka dni, kaczka nadal trwa przy swoim postanowieniu, ale kaczor nie daje za wygraną. W końcu przychodzi taki dzień, kiedy kaczor w odpowiedzi otrzymuje inny dźwięk, coś jakby "TAK! TAK! TAK!" [niestety nie można w tekście pisanym oddać zaangażowania, które Pan Henryk wkłada w użyczenie głosu kaczkom - przyp. K. C.]. Zawsze gdy opowiadam to w szkole dzieciom, wychodząc już słyszę, jak chłopcy krążąc wokół dziewczynek zachowują się, jak taki właśnie kaczor.

K.C.: Dziękuję bardzo za rozmowę i życzę, aby nadal z takim zaangażowaniem zachęcał Pan młodych do troski o naturę.

Karolina Całka
REKLAMA
Oceń:
6 głosów
"Myśliwy powinien być jak ksiądz", 3.0000 out of 5 based on 6 ratings
Karolina Całka dodany
 
Odsłon: 7133
Dodaj zdjęcie

Waszym zdaniem (5)

Podaj login i hasło:
Login:
Hasło:
Skomentuj na forum:
Zarejestruj się
Jesteś już zarejestrowany na lancut.gada.pl? Zaloguj się
Imie lub nazwa:
Treść komentarza:
Przepisz niebieski tekst z obrazka wyżej:
Na forum istnieje możliwość oceny wypowiedzi, można oddawać głosy pozytywne jak i negatywne.
Ostatnio dodane komentarze
895-684
~ xx   W takim razie rzeźnicy też potrzebują powołania? Bardzo smutny artykuł.
5 marca 2015
+2
-0
029-69e
~ lol   A krew to farba???
5 marca 2015
+2
-0
bd0-8eb
~ kiedyś się tym trochę interesowałem   A ja mam pytanie do administratora. Mianowicie co było nie tak/komu podpadliście w artykule:
https://lancut.gada.pl/aktualnosc,842,0,0,0,Mieszkancy-os-3-Maja-nie-daja-za-wygrana.html
że od razu został usunięty ze strony?
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam.
4 marca 2015
+2
-2
695-a65
~ alert   Raczej to ksiądz powinien być jak myśliwy ;-)
4 marca 2015
+5
-1
ac9-259
~ Nunu   Też się jest czym szczycić - zabijaniem :/
4 marca 2015
+9
-9
Zgodnie z ustawą o świadczeniu usług droga elektroniczna art 14 i 15 (Podmiot, który świadczy usługi określone w art. 12-14, nie jest obowiązany do sprawdzania przekazywanych, przechowywanych lub udostępnianych przez niego danych) wydawca portalu lancut.gada.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść wypowiedzi zamieszczanych przez użytkowników Forum. Osoby zamieszczające wypowiedzi naruszające prawo lub prawem chronione dobra osób trzecich mogą ponieść z tego tytułu odpowiedzialność karną lub cywilną.
Przy komentarzu niezarejestrowanego użytkownika będzie widoczny jego ZAKODOWANY adres IP. Zaloguj/Zarejestruj się.
REKLAMA

Najpopularniejsze

Ostatnie komentarze

REKLAMA
 
telRedakcja telefon

795 977 761

alarmSkrzynka alarmowa

alert@lancut.gada.pl

emailRedakcja e-mail

redakcja@lancut.gada.pl

Wszelkie prawa zastrzeżone lancut.gada.pl Projekt graficzny CePixel wykonanie eball
Mapa strony | Zapytania Google
x