W najbliższych dniach do dyrektora zarządzającego Grupy Marie Brizard Wine & Spirits Dariusza Jemioły trafić mają pisemne deklaracje od burmistrza Łańcuta, starosty łańcuckiego i marszałka województwa co do możliwości wsparcia działalności łańcuckiej fabryki wódek przez poszczególne samorządy. Po ich przeanalizowaniu właściciele Polmosu mają przedstawić swoje ostateczne zamiary wobec przyszłości zakładu.
- Możemy powiedzieć, że jesteśmy w trakcie dialogu. Ostateczne decyzje jeszcze nie zostały podjęte. Dyrektor Dariusz Jemioła poinformował nas, że po zapadną one na początku przyszłego roku, po rozmowach z właścicielami - mówił podczas wczorajszej sesji Rady Powiatu Łańcuckiego starosta Adam Krzysztoń.
Także spotkanie w sprawie programu dobrowolnych odejść, które dzisiaj miało odbyć się z pracownikami fabryki, zostało przesunięte na styczeń.
Jak twierdzą właściciele Polmosu, przeniesienie 80% produkcji do Starogardu Gdańskiego przyniesie im jeszcze większe zyski, pomimo rentowności łańcuckiego zakładu. Proceder ten jednak prawdopodobnie doprowadzi do całkowitego wygaszenia produkcji w fabryce w Łańcucie. Pracę stracić może 159 zatrudnionych tam osób.