O zmianach, które zaszły w ciągu ostatnich lat w środowisku naturalnym, ich przyczynach i skutkach rozmawiamy z Janem Mazurkiem podłowczym Koła Łowieckiego "Kuropatwa" z Żołyni.
Proszę opowiedzieć jakie są przyczyny coraz częstszego podchodzenia zwierzyny leśnej do naszych domostw?
Jan Mazurek: Przyczyny są bardzo różne, ale najczęściej leżą po naszej ludzkiej stronie. To człowiek wchodzi w środowisko zwierząt i coraz bardziej przesuwa się w kierunku ich naturalnego występowania. Coraz częściej korzystamy, szczególnie z lasu, w sposób nie zawsze odpowiedni. Powszechne obecnie motocykle, crossy, kłady powodują, że w lesie jest mniej spokojnie, niż na polach. Druga sprawa to zabieranie do lasu psów, które płoszą mieszkające tam zwierzęta. Przybywa również dróg i samych samochodów, które przecinają lasy, a przecież zwierzyna musi się jakoś przemieszczać. Kolejnym ważnym argumentem jest to, że ludzie zmienili środowisko naturalne w ten sposób, że obecnie zupełnie inaczej, niż chociażby 25 lat temu, wyglądają pola uprawne. Spadła ilość okopowych, a duże plantacje kukurydzy stanowią, zwłaszcza dla dzików, dobrą alternatywę z dwóch powodów: łatwy żer i spokój, który panuje w zaroślach.
To, że zwierzyna zmienia swoje preferencje bytowania, to kwestia zmiany czasów. Jeszcze dwadzieścia parę lat temu dziki związane były wyłącznie z lasem, teraz bardzo dobrze radzą sobie w terenach polnych, czyli tam gdzie dotąd nie występowały. Przykładem w naszym powiecie mogą być tereny Markowej, Kraczkowej, gdzie przecież w zasadzie lasów nie było, nie ma, a dziki znalazły tam sobie doskonałe warunki. Oczywiście dzieje się to na nieszczęście rolników, którzy za te szkody płacą. Podobnie było też z sarną. W latach 50.-60. pierwotnie w Wielkopolsce pojawił się ekotyp sarny polnej, która nie korzysta z lasu.
Łatwość zdobywania pożywienia w pobliżu domostw, szczególnie odpady żywnościowe przyciągają głównie lisy, które coraz częściej spotykane są również w miastach. Zwierzyna próbuje to zmienione przez nas środowisko jakoś wykorzystać i z czasem coraz lepiej się jej to udaje. Kaczka Krzyżówka też wcześniej nie występowała w miastach, teraz jest powszechna.
Jakie zagrożenia mogą nieść ze sobą takie zmiany i jak sobie z nimi możemy radzić?
Jan Mazurek: Zagrożenia są na pewno i ze strony człowieka w stosunku do zwierzy i odwrotnie. Pierwszą sprawą są szkody jakie wyrządzają zwierzęta w płodach, uprawach rolnych. Mam tu na myśli przede wszystkim dzika, w pewnej mierze również sarny. Największym zagrożeniem jednak jest spotkanie się z któryś z tych zwierząt w samochodzie na drodze. W tym miejscu należy przypomnieć chociażby ostatni przypadek kolizji z łosiem na drodze Żołynia - Rakszawa. Do takich spotkań może dojść częściej, bo łoś odbudował swoją liczebność. Jeszcze w latach 80. na naszym terenie zwierzęta te nigdy stale nie bytowały, były tylko w przechodnim okresie bukowiska, czyli ich okresu godowego. Teraz na terenie naszego Koła na stałe przebywają 4 osobniki. Oczywiście budowane są przejścia dla zwierzyny, ale są one drogie i występują rzadko. Jedynym rozwiązaniem jest w okresie zmierzchu czy poranku jechać wolniej.
Jednak nie zawsze zwierzęta to szkodniki. Uważany za takiego dzik jest bardzo ważnym gatunkiem jeśli chodzi o środowisko leśne. Pozytywny przykład jego działalności stanowi np. rycie w polach. W ten sposób niszczy wiele larw owadów, pędraków, chrabąszcza majowego, które są w naszej gospodarce zarówno leśnej jak i rolnej szkodnikami.
W jakiś sposób trzeba też się cieszyć, że te zwierzęta są, że bioróżnorodność naszego środowiska jest duża, bo o to cały czas zabiegamy. Europa Zachodnia nam tego zazdrości. Co będzie w przyszłości? Trudno wyrokować. Po prostu trzeba się przyzwyczaić do wspólnego życia. Jeśli sarny jedzą truskawki, to trzeba je ogrodzić, nie ma innego wyjścia.
O zachowanie ostrożności oraz zwracanie uwagi na znak drogowy A18b - uwaga zwierzyna leśna apeluje Komenda Powiatowa Policji w Łańcucie. Tylko od września br. roku na drogach naszego powiatu doszło już do kilkunastu zdarzeń drogowych z udziałem zwierzyny leśnej.