Policjanci zajmujący się przestępczością gospodarczą w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie, pracowali nad sprawą oszustwa w postaci usiłowania wyłudzenia podatku VAT. Przestępczym procederem miały zajmować się dwie firmy, mające swoje siedziby na Podkarpaciu. Okazało się, że w sprawę zamieszane są również spółki z Warszawy oraz obywatele Ukrainy i Wietnamu.
Z ustaleń śledczych wynikało, że przedstawiciele podkarpackich firm, w okresie od 1 maja do 31 lipca 2014 roku, pozorowali zakup towaru, była to głównie odzież i zamki do drzwi. Przy współpracy z warszawskimi firmami, dokonywali fikcyjnej sprzedaży w ramach eksportu na Ukrainę, z zastosowaniem zerowej stawki VAT. Następnie sporządzali nierzetelną dokumentację finansowo - księgową i przewozową, na podstawie której rozliczali się z Urzędami Skarbowymi w Rzeszowie i Leżajsku. W składanych deklaracjach zawyżali podatek VAT naliczony nad należnym występując jednocześnie o zwrot jego nadwyżki.
W tej sprawie zostało wszczęte śledztwo przez Prokuraturę Okręgową w Rzeszowie, w trakcie którego policjanci zatrzymali czterech mężczyzn. 8 stycznia zostało zatrzymanych czterech mężczyzn: 41-letni Mariusz S. z Rzeszowa, 45-letni Tomasz J. z Kraczkowej, 46-letni Adam P. z Leżajska oraz 47-letni Jerzy S. z miejscowości Książnice na mazowszu. Podczas przeszukań w miejscach ich zamieszkania funkcjonariusze zabezpieczyli telefony z kartami sim, z których korzystali.
Mężczyźni zostali doprowadzeni do prokuratury okręgowej, gdzie zostały im przedstawione zarzuty. Trzech mieszkańców Podkarpacia usłyszało zarzut usiłowania wyłudzenia mienia wielkiej wartości z tytułu nienależnego zwrotu podatku VAT na szkodę Skarbu Państwa. Mieszkaniec województwa mazowieckiego usłyszał zarzut pomocnictwa, w tym przestępczym procederze. Uszczuplenie należności Skarbu Państwa mogłyby wynieść nawet ponad 6 mln zł.
Wobec podejrzanych Prokurator Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie zastosował środki zapobiegawcze w postaci zakazu opuszczania kraju, dozoru policji oraz poręczeń majątkowych. Za przestępstwo, którego się dopuścili grozi do 10 lat pozbawienia wolności.