Mieszkańcy Kraczkowej wczoraj przerwali obrady Rady Gminy, twierdząc, że nie zostali poinformowali o budowie stacji bazowej telefonii komórkowej w ich miejscowości.
Wniosek inwestora do urzędu gminy wpłynął 2 kwietnia 2014 roku, po uzupełnieniu dokumentacji, 26 czerwca została wydana decyzja ustalająca lokalizację inwestycji, którą podpisała zastępca wójta Halina Szpunar.
- Dlaczego myśmy nic o tym nie wiedzieli? - pytali mieszkańcy Kraczkowej.
Jak tłumaczy zastępca wójta inwestycja zawiera się w tzw. inwestycjach celu publicznego i zgodnie z ustawą strony w tym przypadku zawiadamia się w drodze obwieszczenia oraz w sposób zwyczajowo przyjęty w danej miejscowości.
- Z tego powodu właściciele, sąsiadujących z inwestycyjną, działek nie otrzymali imiennych zawiadomień do domu. Zgodnie z prawem, o wydanej decyzji na piśmie zawiadamia się jedynie inwestora i właściciela działki, na której ma powstać inwestycja - wyjaśniła Halina Szpunar.
Boją się o własne zdrowie
Największy żal mieszkańcy wsi mają jednak do sołtysa Kraczkowej Kazimierza Bema.
- Jesteśmy wdzięczni, za to jak zaangażował się pan w protest przeciw budowie smolarni, ale dlaczego nas pan nie zawiadomił o budowie tej stacji? - pytała sołtysa Maria Golonka sąsiadująca z działką, na której ma stanąć maszt.
- Byłem przekonany, że tu chodzi o Internet, a nie o stację telefonii komórkowej - tłumaczył sołtys.
Protestujący nie chcą stacji, ponieważ boją się o własne zdrowie, ale też o zdrowie swoich bliskich.
- Poza dokumentami, które dostarczył inwestor, zleciłam opracowanie opinii biegłemu z listy wojewody podkarpackiego, który stwierdził, że ta inwestycja nie będzie uciążliwa dla środowiska i nie będzie mieć żadnego negatywnego wpływu na zdrowie mieszkańców - mówiła wójt - Nie miałam żadnych podstaw prawnych do wydania odmowy - kontynuowała.
Przeciwnicy inwestycji zwrócili się do władz z prośbą o pomoc w podjęciu działań mających na celu jej zablokowanie.
- Wniosek o pozwolenie na budowę nie został jeszcze złożony do starostwa. To dobra wiadomość dla jej przeciwników. Ja nie mam podstaw prawnych, aby uchylić decyzję, ponieważ wszystkie przesłanki ustawowe zostały wyczerpane. Teraz musimy się wspólnie zastanowić, co zrobić dalej - tłumaczyła zastępca wójta.
Którędy przejadą?
Skłądając wniosek o pozwolenie na budowę, inwestor musi udowodnić, że ma dostęp do działki inwestycyjnej. Droga dojazdowa do działki, na której realizowana ma być inwestycja w Kraczkowej, jest drogą prywatną.
- Którędy oni przejadą? To jest droga prywatna. Nie będą mieć dojazdu do tej działki, nawet żeby postawić tę stację - spuentował jeden z mieszkańców Kraczkowej.
Ostatecznie ustalono, że mieszkańcy będący stroną w sprawie, napiszą do gminy wniosek o umożliwienie wglądu w dokumenty, aby móc zapoznać się z jej przebiegiem w sposób szczegółowy i podjąć dalsze działania zmierzające do zaniechania budowy.