Do II rundy konkursu dla startupów (poddziałanie 1.1.2 POPW "Rozwój startupów w Polsce Wschodniej") mogły się zgłaszać firmy z pięciu województw: warmińsko-mazurskiego, podlaskiego, świętokrzyskiego, lubelskiego i podkarpackiego. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości dofinansowanie przyznała 23 firmom. Aż osiem z nich inkubowanych było w Platformie startowej Start in Podkarpackie. Na drugim miejscu uplasowały się Puławy i tamtejsza Platforma startowa Wschodni Akcelerator Biznesu z 7 projektami.
Startupem, którego pomysł został najwyżej oceniony przez PARP i uzyskał niemal 980 tys. zł dofinansowania jest CODICARE. Spółka wprowadzi na rynek Zintegrowany Inteligentny System Zabezpieczeń Produktów. To rozwiązanie dla salonów sprzedaży, służące do zabezpieczeń produktów przed kradzieżą, zwłaszcza elektroniki - smartfonów, tabletów, laptopów, aparatów fotograficznych.
- Dziś powszechnie posiadają one zabezpieczenie linkowe. Nasz system Codicare jest podobnym zabezpieczeniem, ale prostszym w obsłudze i dającym lepszą ochronę. To system zintegrowany. Składa się nie tylko z tego fizycznego elementu, który podczas próby kradzieży wysyła sygnały dźwiękowe, ale też posiada funkcje analityczne. Firma, która wdroży nasze rozwiązanie, będzie miała szczegółowe dane na temat zainteresowania poszczególnymi produktami, bo otrzyma informację o liczbie podniesień danego modelu telefonu. To pozwoli jej ocenić skuteczność promocji. Codicare pozwala także mieć pod stałą kontrolą samo zabezpieczenie, w systemie jest informacja, czy nie zostało ono uszkodzone, czy nie nastąpiła utrata zasilania, czy każdy produkt jest chroniony. Kolejna funkcjonalność to zintegrowanie systemu z monitoringiem - w razie kradzieży przekierowuje on kamery w obszar, na którym do niej doszło, by potem zapis przekazać policji - opisuje Dominik Giża, prezes Codicare Sp. z o.o. - Zabezpieczenie podłączone do produktu, wyposażone jest w pełną elektronikę, która w razie kradzieży cały czas wysyła sygnał. W tradycyjnych systemach sygnalizatory są montowane w meblach, więc obsługa nie zawsze ma wiedzę, z której strony regału jest złodziej.
Twórcy systemu opracowali go na podstawie informacji zebranych z runku. Zadbali, by zabezpieczenie można było szybko i łatwo zamontować, a system dawał precyzyjną wiedzę o ochronie towaru. - To bardzo konkurencyjne i ciekawe rozwiązanie na tym rynku - zapewnia Dominik Giża. Spółka jest zarejestrowana w Rzeszowie. - Inkubacja na Platformie Startowej sprawiła, że powstał solidny plan urynkowienia naszego pomysłu. Przygotowaliśmy kamienie milowe wprowadzenia produktu do sprzedaży. Opracowaliśmy model biznesowy, opisaliśmy nasze pomysły w sposób przejrzysty i dzięki wsparciu ekspertów dowiedzieliśmy się, jakie mamy dodatkowe możliwości dotarcia do odbiorców. Pomoc dotyczyła także odpowiedniej prezentacji naszego rozwiązania, przygotowanie loga. To kwestie, które startupy odsuwają na dalszy plan, a mają duży wpływ na sukces sprzedażowy.
System na "oberwanie chmury"
Kwotą blisko 800 tys. zł PARP wesprze innowacyjny projekt rzeszowskiej spółki AQUARes pn.: "AQUARes Miejski rozproszony system sterowalnej mikroretencji jako sposób na dostosowanie miast do zmian klimatycznych", który doskonale wpisuje się w ekologiczne trendy na świecie. Jest to rozwiązanie unikatowe i obecnie trwa procedura patentowa.
- Proponowany przez nas projekt wychodzi na przeciw postępującym zmianom klimatycznym i zjawiskom z nich wynikającym tj. deszcze nawalne i susze. Pozwoli on zretencjonować wodę deszczową w terenach o zwartej zabudowie, jak również zminimalizować skutki tzw. miejskiej wyspy ciepła - podkreśla Wojciech Szymborski, prezes AQUARes. - To rozwiązanie dla miast, skupiających ponad 100 tys. mieszkańców. Właśnie takie aglomeracje mają kłopot z deszczami nawalnymi. Duże, wyasfaltowane i zabudowane, a więc uszczelnione powierzchnie, uniemożliwiają wsiąkanie wody, która spada w krótkim czasie, wraz z ulewnym deszczem i nie mieści się w kanalizacji. Dochodzi do tzw. powodzi błyskawicznej. Takich zjawisk jest coraz więcej, stąd pomysł, by pomóc miastom zaadoptować się do nich.
Dotychczas stosowane systemy kanalizacyjne w miastach mają za zadanie szybko wodę zebrać i szybko ją odprowadzić, co w sytuacji deszczy nawalnych jest trudne. Zbiorniki retencyjne, zazwyczaj zbudowane na obrzeżach miast lub w głębokich podziemiach, są kosztowne, a woda w nich zmagazynowana już po kilku dniach staje się bezużyteczna i nie nadaje się do wykorzystania. AQUARes proponuje rozwiązanie, które część wody opadowej zatrzyma i pozwoli praktycznie wykorzystać.
- Jest to system mikroretencji, gdzie woda deszczowa gromadzona jest w instalacjach sterowanych komputerowo, rozlokowanych w różnych częściach miasta i wykorzystywana m.in. do podlewania roślinności, a także wytwarzania niewielkiej ilości prądu, którą można przeznaczyć np. do podświetlenia zieleni czy budynku. To oczywiście, dodatkowe korzyści z systemu, którego podstawową funkcją ma być odciążenie kanalizacji w czasie intensywnych opadów - tłumaczy Wojciech Szymborski. - Nasz system przeciwdziała także innemu niekorzystnemu zjawisku - "miejskim wyspom ciepła" w czasie upałów. Nagrzane powierzchnie kamienne i betonowe nie zdążą ostygnąć w nocy i z każdym dniem dodatkowo podnoszą temperaturę w pobliżu. Nasze instalacje z chłodną wodą, przykryte roślinnością, ograniczają to zjawisko - dodaje Wojciech Szymborski.
W ramach platformy "Start In Podkarpackie" powstał MVP - miniaturowy model instalacji. Dofinansowanie pozwoli na budowę instalacji w skali 1:1.
- Chcemy klientom prezentować jej działanie w praktyce. Dzięki opiece HugeTECH uporządkowaliśmy proces ubiegania się o dofinansowanie. Przy okazji szkoleń, warsztatów, konsultacji, prezentacji doprecyzowaliśmy projekt zarówno od strony technicznej, prawnej jak i ekonomicznej. Mamy nadzieję, że proponowany przez nas system zostanie przez miasta wykorzystany. W lutym 2020 r. podczas prestiżowej dla architektów i projektantów przestrzeni miejskiej imprezy - 4 Design Days 2020 w Katowicach, nasz projekt został doceniony i w ramach konkursu "DESIGN IT UP Projekt na starcie" otrzymaliśmy nagrodę - dodaje prezes AQUARes.
Zarobić na e-sporcie
Rosnącą popularność e-sportu postanowił wykorzystać do zrobienia biznesu Mateusz Pajda, twórca startupu Esportfield. Wymyślił platformę analityczno-społecznościową, która ma zwiększyć efektywność treningów graczy amatorów i przybliżyć ich do świata profesjonalnego e-sportu. - Na początku będzie to marketplace - internetowa platforma - łączący trenerów z zawodnikami i umożliwiający poprawianie umiejętności, dzięki specjalnemu oprogramowaniu. Oprogramowanie tworzone jest z myślą o trenerach, którzy z jego pomocą będą analizować grę zawodnika. W kolejnym etapie wprowadzimy automatyczne uczenie (machine learning) oraz analizy danych, badające rozwój gracza.
Zdaniem Mateusza Pajdy i Jakuba Burdajewicza (drugiego założyciela) jest bardzo duże podobieństwo między sportem elektronicznym a sportem tradycyjnym. E-sport dąży do podobnych schematów - rozgrywki, ligii, kluby, treningi i w końcu zarobki, które rosną w zawrotnym tempie. - Dyscyplina się profesjonalizuje. Każda duża esportowa organizacja ma już swojego trenera, psychologa i fizjoterapeutę. Gracz amator nie ma takiej opieki, a chciałby osiągnąć podobny poziom gry i w tym będzie pomagać nasza platforma - tłumaczy prezes Esportfield. - Chcemy również zwrócić uwagę reklamodawców na tę dziedzinę. Widownia e-sportu na świecie jest liczona w setkach milionów osób, w Polsce - ponad 3 miliony. Sponsorowanie zawodników może być opłacalną inwestycją, dlatego chcemy wprowadzić funkcjonalności, które ułatwią dostęp firm do graczy i przybliżą do e-sportu.
Na Platformie Startowej udało się dopracować model biznesowy tego pomysłu, ustalić plan działania i z pomocą usług zewnętrznych zbudować MVP (Minimum Viable Product, czyli minimalną wersję produktu) oraz złożyć wniosek o dofinansowanie projektu. - Platformę Esportfield chcemy udostępnić do końca roku - zapowiada Mateusz Pajda.
Serwis internetowy dla agentów nieruchomości
PARP przyznał również niemal milion złych dofinansowania aplikacji Domla, która umożliwia zawarcie tzw. umowy na wyłączność przy sprzedaży nieruchomości.
- Nasz zespół brał udział w pilotażowym projekcie Platform Startowych realizowanym przez Rzeszowską Agencję Rozwoju Regionalnego. Wprowadziliśmy wtedy na rynek SpotBrowser.com - serwis internetowy dla agentów nieruchomości do tworzenia wirtualnych spacerów z chatem i prezentacją online - tłumaczy Mirosław Chudy, współtwórca Domli. - W ten sposób zaczęliśmy działać w branży nieruchomości. Domla jest kolejnym produktem dedykowanym tej branży. Jego zadaniem jest pozyskiwanie umów na wyłączność dla pośredników nieruchomości. Tego typu umowy są dla nich najwartościowsze. Oznaczają, że daną nieruchomość można kupić tylko w tym jednym biurze, u tego jednego agenta. Dla niego to gwarancja wynagrodzenia, a dla klientów szybkiej sprzedaży w dobrej cenie. Mając umowę na wyłączność, pośrednik bardziej stara się o jej reklamę i angażuje w poszukiwanie klienta. Podwyższa się jakość obsługi.
Jak wynika z analiz rynku prowadzonych przez rzeszowskich startupowców, uznane biura nieruchomości starają się mieć w portfolio jak najwięcej umów na wyłączność. - A nasze narzędzie w zdobywaniu takich umów będzie właśnie pomagać - zapewnia Mirosław Chudy. - Wiemy, jak pozyskiwać takie oferty, a w naszej aplikacji, która będzie w wersji webowej i mobilnej, umożliwimy również umieszczanie opinii o biurach i agentach nieruchomości. Klienci będą mogli dzięki temu wybierać tych, którzy otrzymują pozytywne oceny od innych.
Podczas inkubacji na platformie startowej Start In Podkarpackie zespół Domli najwięcej korzystał ze wsparcia prawnego. - Jest wiele przepisów, które trzeba uwzględnić wprowadzając na rynek takie narzędzie - mówi Mirosław Chudy. - RARR pomógł nam również przygotować wersję testową aplikacji, tzw. MVP czyli Minimum Viable Product, którą mogliśmy pokazywać agentom nieruchomości, aby uzyskać informacje na temat przydatności naszego rozwiązania.
Wydajne rolnictwo z pomocą dronów i sztucznej inteligencji
Jedną z firm, której PARP również przyznał niemal milion złotych na wprowadzenie innowacyjnej oferty na rynek, jest Centrum Usług Dronowych Sp. z o.o.
- Otrzymaliśmy dofinansowanie na oprogramowanie, które będzie analizowało przede wszystkim dane z kamer mocowanych do dronów monitorujących uprawy rolne, sady, lasy. Wykorzystując sztuczną inteligencję i mapy multispektralne, wskaże miejsca zagrożone patogenami, szkodnikami czy suszą. Mapy multispektralne rejestrują różne barwy terenu. Ich porównywanie i analiza ma dać wynik, który pozwoli zdiagnozować pole, a właścicielowi zastosować odpowiedni środek na konkretnym fragmencie uprawy. To rozwiązanie korzystne z dwóch powodów - pozwala zastosować tylko tyle środków ochrony roślin, ile jest potrzebne, oraz uzyskać wyższe plony - wyjaśnia Grzegorz Łobodziński, prezes Centrum Usług Dronowych.
Dofinansowanie z PARP pozwoli wprowadzić na rynek trzy usługi. Jedna z nich to aplikacja z oprogramowaniem do analiz, dostępna w subskrypcji. Druga - wykonywanie nalotów na zamówienie rolnika, analizowanie map w aplikacji i przygotowanie wskazań do poprawy jakości plonów. - Jest także trzecia możliwość. Rolnik, który posiada własnego drona, będzie mógł sam wykonać naloty, a nam przekazać materiały do analizy - mówi Grzegorz Łobodziński.
PARP rekomendował również do dofinansowania pomysł startupu Auvento Sp. z o.o. - interaktywną platformę dla branży energetycznej, lotniczej, motoryzacyjnej, a także innych związanych z przemysłem 4.0. Pozwoli ona na nakładanie poszerzonej rzeczywistości za pośrednictwem sprzętu AR, na realne środowisko pracy, obejmujące naprawy, inspekcje, kontrole, a także zdalne szkolenia pracownicze.
Na wdrożenie innowacyjnego pomysłu milion otrzyma także D.A.VAC Sp. z o.o., która opracowała innowacyjną w skali świata technologię nanoszenia na szkło "diamento-podobnych", wysoce transparentnych, cienkich powłok ochronnych typu DLC. Ostatnim z ośmiu podkarpackich pomysłów jest Quickersim Automotive Sp. z o.o., która opracuje i wprowadzi na rynek oprogramowania do obliczeń termicznych baterii pojazdów elektrycznych, niezbędne dla producentów tej branży.
- W sumie do II rundy konkursu ogłoszonego przez PARP zgłosiło się 49 startupów z całej Polski, a wartość złożonych wniosków opiewała na kwotę blisko 47 mln zł. Ostatecznie, na podstawie oceny wniosków, dofinansowanie otrzyma około połowa z nich. W dalszym ciągu w budżecie konkursu pozostają środki, które są oferowane w kolejnych rundach konkursu - tłumaczy Jolanta Wiśniowska, kierownik projektu "Platformy Startowe Start In Podkarpackie", który od ponad roku realizuje Rzeszowska Agencja Rozwoju Regionalnego S.A. Polega on na przygotowaniu z pomocą ekspertów koncepcji biznesu i dopracowaniu produktu, na który będzie można uzyskać dofinansowanie i wprowadzić na rynek. Projekt cieszy się dużym zainteresowaniem. Nabór nowych pomysłów do kolejnych tur inkubacji jest ciągły. Aktualne informacje i szczegółowy harmonogram znajdują się na stronie: www.startinpodkarpackie.pl.
"Start In Podkarpackie" jest jednym z sześciu projektów w kraju, finansowanych z Programu Operacyjnego Polska Wschodnia 2014-2020 za pośrednictwem Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP).