Opis meczy ze strony Stali Łańcut:
Stal wyszła na to prestiżowe spotkanie w mocno eksperymentalnym składzie z czterema juniorami, którzy mieli na swoim koncie po 17 czy 18 wiosen! Młodzi łańcucianie: Matusz Pelc, Krystian Guzek, Arkadiusz Hawro i Łukasz Kraska pokazali, że szkolenie w Klubie, na które od kilku lat konsekwentnie stawiają poprzedni i obecni włodarze zaczyna przynosić wymierne efekty! Skład wyjściowy bez choćby Łukasza i Mateusza Kowala, Sebastiana Frączka, czy Alana Brzuszka był zaskoczeniem dla wszystkich, ale okazało się po raz kolejny, że ławka, a nawet juniorzy Stali prezentują znakomity, równy poziom!
Od pierwszego gwizdka sędziego na fantastycznej płycie boiska w Albigowej zaczęła się walka, w której przez pierwsze pół godziny gospodarze pewnie się bronili wyprowadzając groźne kontry - w 20' strzegący łańcuckiej bramki Irek Stopyra w sobie tylko znany sposób wyciągnął się jak struna i końcami palców po mocnym, płaskim i precyzyjnym strzale zawodnika z Albigowej wybił zmierzającą tuż przy słupku piłkę na aut. W 22' kontuzjowanego Dawida Frączka zmienił na boisku Alan Brzuszek. Stal starała się prowadzić grę skrzydłami, ale piłka nie chciała znaleźć drogi do bramki Arki. Na boisku trwała walka, a momentami iskrzyło po mocnych starciach. Łańcucianie postawili na szybkie ataki, ale trzykrotnie w tym okresie boczny arbiter podnosił chorągiewkę sygnalizując pozycję spaloną wychodzących na pozycję sam na sam Stalowców. Dopiero w 37' bardzo pracowity Kamil Kuźniar zdecydował się na efektowny, techniczny strzał lobem z lewego narożnika pola karnego, co całkowicie zaskoczyło rozpaczliwie interweniującego bramkarza gospodarzy i Stal wyszła na prowadzenie 0:1. Przed końcem pierwszej odsłony uraz zgłosił bramkarz Irek Stopyra, ale udało mu się dotrwać na pozycji do końca pierwszej połowy.
Po przerwie trener Łukasz Kowal postanowił nie zmieniać sprawnie funkcjonującego składu za wyjątkiem pozycji bramkarza, gdzie pojawił się Michał Inglot, ale wkrótce boiskowa rzeczywistość zmusiła go do zmiany - już w 47' nieszczęśliwie nogę postawił strzelec bramki Kamil Kuźniar i z grymasem na twarzy w asyście kolegów zmuszony był opuścić boisko, a zmienił go Sebastian Frączek. Stal nabierała rozpędu, gra stała się coraz bardziej poukładana i w 63' prawdziwy popis dał junior Mateusz Pelc, który po podaniu Mateusza Kowala w środkowej części boiska przebiegł z piłką, aż na pole karne i pewnym mierzonym uderzeniem po ziemi w prawy róg bramki podwyższył wynik spotkania na 0:2! Była to bardzo efektowna i brawurowa akcja - brawo! W 67' Arkadiusza Hawrę zmienił Kamil Stopyra. W 75' minucie kolejną zabójczą akcję prawą stroną boiska przeprowadzili łańcucianie, a po ostrym dośrodkowaniu piłkę do własnej bramki efektownym strzałem wpakował jeden z zawodników z Albigowej, zrobiło się 0:3 i nadzieje gospodarzy o wywalczeniu trzech punktów prysły. Kilka minut później licznie zgromadzeni na stadionie kibice oglądali jeszcze minimalnie niecelny strzał głową Grzegorza Świdra po świetnie wykonanym rzucie wolnym przez juniora, a także atomowy strzał nad poprzeczką bramki gospodarzy. Rozluźnieni łańcucianie pozwolili Arce na zbyt wiele i w 86' po kombinacyjnej akcji i strzale pod poprzeczkę zrobiło się 1:3. Co znaczy sportowa złość przekonaliśmy się dosłownie minutę później - łańcucianie ustawili piłkę na środku boiska na wznowienie, zagrali we dwójkę fantastyczną "klepkę", czym kompletnie zaskoczyli przeciwnika, a Mateusz Kowal po otrzymaniu podania "w uliczkę" wpakował po profesorsku piłkę w prawy dolny róg bramki albigowian!
Arka Albigowa - Stal Łańcut 1:4