Rolę gajowego Chudzika i znaczenie rejonu lasu "Brzeźnik" dla podziemia obrazuje następujący fragment wspomnień sierżanta Tomasza Maruszaka ps. "Szarski"- żołnierza AK z Leżajska (fragment wspomnień udostępnił dr Andrzej Borcz): " ..W lasku tym przechowywano broń pochodzącą z wypadów czy zrzutów. Z tego magazynu była wydawana broń i materiały walki dla podległych placówek. Pieczę sprawował gajowy Walenty Chudzik narażając na niebezpieczeństwo swoją rodzinę. Obok gajówki znajdowały się stawy rybne, często odwiedzane przez żołnierzy niemieckich czy gestapo. W ramach relaksu łowili ryby, a jednocześnie prowadzili obserwację przechodniów w celu rozpoznania, czy przypadkiem w okolicy znajdują się podejrzani lub partyzanci".
Poszukiwacze materialnych śladów przeszłości wiosną br. osiągnęli niebywały sukces odnajdując unikalny aliancki zasobnik zrzutowy. Podczas prac eksploracyjnych w rejonie dawnej gajówki w "Brzeźniku" odnaleziono również połówkę tzw. nieśmiertelnika - metalowego znaku tożsamości żołnierza Wojska Polskiego - należącego do kaprala Walentego Chudzika. Zdjęcia awersu i rewersu nieśmiertelnika stanowiące ilustrację do niniejszego artykułu udostępnił p. Bogdan Maczuga.
W rejonie dawnej gajówki w lesie "Brzeźnik" odkryto również trzy słoiki typu wek (z wieczkiem zamykanym na gumkę i sprężynę) zawierające dokumenty. Stwierdzono, że zawartość dwóch słoików (papierowe materiały) uległa niestety zawilgoceniu i zniszczeniu, natomiast z trzeciego, który okazał się szczelny, udało się wydostać dziesięć stron dobrze zachowanych dokumentów.
Zachowane w postaci maszynopisu dokumenty dotyczą sytuacji politycznej w powiecie łańcuckim w lipcu 1946 roku, w tym wyników sfałszowanego referendum ludowego przeprowadzonego 30 czerwca tego roku. Szczegółowe raporty zawierają komentarze dotyczące ówczesnych stronnictw politycznych, jest tam ocena przebiegu referendum oraz zestawienia wyników głosowania dla poszczególnych miast, gmin i wsi. Raporty zawierają ocenę sytuacji politycznej i społecznej latem 1946 roku w regionie łańcuckim i leżajskim. Występują tam fragmenty związane z działalnością podziemia antykomunistycznego, ale również analiza przypadków pospolitego bandytyzmu i działań organów bezpieczeństwa i represji.
Dr Andrzej Borcz - ekspert w dziedzinie podziemia niepodległościowego funkcjonującego w regionie łańcuckim w okresie wojny i lat powojennych po analizie ocalonych dokumentów stwierdził, że są to najpewniej raporty opracowane przez tzw. Brygady Wywiadowcze WiN (Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość). Jak informuje nasz specjalista Brygady Wywiadowcze powstały jeszcze w czasie okupacji niemieckiej i znajdowały się w strukturze Armii Krajowej. Po rozwiązaniu AK w styczniu 1945 roku elementy Krakowskiej Brygady Wywiadowczej (Obwód Łańcut AK należał do Okręgu Kraków AK) znalazły się w strukturze podziemnej organizacji "Nie". Następnie Brygady Wywiadowcze (BW) zostały włączone do podziemnej organizacji o nazwie "Delegatura Sił Zbrojnych", a w końcu przynależały właśnie do WiN. Zdaniem doktora Borcza odkrycie jest bardzo interesujące, ponieważ zachowane, opracowane bardzo rzetelnie dokumenty stanowią dowód sprawnego funkcjonowania miejscowej sieci wywiadowczo-informacyjnej WiN w końcowej fazie działalności BW. Do końca września 1946 roku Brygady Wywiadowcze zostały bowiem rozbite przez funkcjonariuszy UB, a wywiadowcy i współpracownicy BW byli ścigani aż do roku 1950.
Jest bardzo prawdopodobne, że wspomniane raporty zostały ukryte przez Walentego Chudzika - współpracownika bądź wywiadowcę BW latem lub jesienią 1946 roku. Być może "nieśmiertelnik" został zgubiony podczas zakopywania słoików ?
Szkoda, że zarówno gajówka "Walusia" na skraju lasu "Brzeźnik", jak i pałacyk myśliwski w Potoku nie doczekały naszych czasów. Ale sam urokliwy las "Brzeźnik", jak i teren dawnego unikalnego kompleksu łowieckiego Ordynacji Łańcuckiej w Potoku nadal warte są odwiedzin o każdej porze roku.